Co innego Sejm - tu tylko w ostatnich trzech latach zginęły: telewizor, nagrywarka CD RW, lustro, aparat fotograficzny, a nawet mosiężne uchwyty prętów mocujących wykładzinę na schodach. - W lipcu przeprowadzaliśmy wewnętrzną kontrolę dokumentów księgowych. Okazało się, że niektóre faktury dotyczące zakupu towarów oraz usług nie są autentyczne. 15 lipca zawiadomiliśmy prokuraturę, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez głównego specjalistę - przyznaje Zdzisław Iwanicki, wicedyrektor gabinetu marszałka izby wyższej. I dodaje, że czarna owca po 17 latach spędzonych wśród senatorów została usunięta z pracy w trybie dyscyplinarnym. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, uprawiający "kreatywną księgowość" urzędnik dopisywał na fakturach fikcyjne zakupy o drobnej wartości 200-300 zł. Niestety, nie udało się nam ustalić, o jaką sumę zubożył budżet izby. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie fałszowania dokumentów w celu uzyskania korzyści majątkowych, za co grozi grzywna, a nawet 8 lat więzienia. A to oznacza, że były pracownik kancelarii Senatu dwie następne kadencje może spędzić nie w parlamentarnym barze "za kratą", a po prostu za kratami. Joanna Tańska