Grzegorz Schetyna już zapowiedział, że będzie się ubiegał o mandat przewodniczącego w PO. W partii panuje jednak przekonanie, że ewentualne zwycięstwo Grzegorza Schetyny będzie oznaczało krwawe czystki i rozliczenia. Takie przekonanie wzmacnia szanse Ewy Kopacz, która wciąż jest jedynie "pełniącą obowiązki" przewodniczącej. "Mamy dziś starcie dwóch kogutów - Ewy i Grzegorza. Ona broni pozycji, on chce jej wyszarpać z gardła to, co - jak uważa - należy mu się od dawna. Czyli przywództwo w partii" - mówi "Newsweekowi" polityk PO związany z Ewą Kopacz. "Sytuacja jest patowa. Więkoszość ludzi w Platformie uważa, że jedynowładztwo Ewy nie gwarantuje nowej jakości. Wykonała w kampanii kawał solidnej roboty, ale nie dało to oczekiwanego rezultatu. A od naszych wyborców słyszeliśmy w czasie spotkań nieraz: 'Zwolnijcie już tę panią', 'Z Kopacz Platforma daleko nie zajdzie'" - dodaje polityk.