Dlatego samolot się roztrzaskał - takie są według informacji "Newsweeka" - ustalenia komisji. Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz w artykule "Trzecia prawda o Smoleńsku" piszą, że wedle raportu, piloci nacisnęli przycisk automatycznego odejścia "uchod", ale ten nie zareagował, bo nie był "uzbrojony". Przycisk "uchod" powinien spowodować odejście samolotu na drugi krąg, czyli przerwanie lądowania. Jak piszą dziennikarze "Newsweeka", przycisk działa tylko na nowocześniejszych lotniskach, wyposażonych w system ILS. Chociaż lotnisko w Smoleńsku nie ma takiego systemu, to - jak wynika z ustaleń komisji - przycisk również tam mógłby zadziałać. Tyle że trzeba go wcześniej aktywować przez naciśnięcie przycisków "zachod" i "glis", dzięki czemu samolot sam wyznacza sobie ścieżkę odejścia. Problem w tym, że - jak pisze "Newsweek" - piloci mogli nie wiedzieć o takiej procedurze. Jak wyjaśnia anonimowy członek komisji - rozmówca autorów artykułu - piloci mogliby się o tym dowiedzieć podczas szkoleń na symulatorach, ale niestety takich szkoleń nie mieli.