Mazurek odnosząc się do wydarzeń w Radomiu, gdzie doszło do pobicia działacza KOD przez aktywistów ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej, mówiła w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie, że "każda akcja wywołuje określoną reakcję". "Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem". Później Mazurek napisała na Twitterze: "Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu mówiąc: To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca". Faszyzm, nacjonalizm i ksenofobia Wielichowska poinformowała na konferencji prasowej w Gdańsku, że jeszcze we wtorek do sejmowej komisji etyki wpłynie wniosek klubu parlamentarnego PO o ukaranie posłanki Beaty Mazurek za słowa, które powiedziała w poniedziałek odnosząc się do wydarzeń w Radomiu "Chcemy, żeby została ukarana, bo takie słowa, jakie padły, nigdy nie powinny paść po pierwsze - od polityka, po drugie - od kobiety" - argumentowała posłanka Platformy. "W ogóle od człowieka nie powinny paść" - dodała w rozmowie z PAP. Tłumaczyła, że PO składa wniosek, bo "to za przyzwoleniem rządzących w Polsce obudził się faszyzm, nacjonalizm, ksenofobia". "Polska stała się nietolerancyjnym krajem. Na to naszej zgody nigdy nie będzie" - oświadczyła. Sławomir Neumann ocenił na konferencji prasowej, że słowa Beaty Mazurek utwierdzają bojówkarzy, że ich zachowanie było właściwe. "Wręcz raczyła stwierdzić, że rozumie tych bandziorów i ich emocje" - zauważył poseł. "Jeżeli takie sygnały będą płynęły od rządzących, to rzeczywiście będziemy mieli wzrost jeszcze większej agresji na ulicach i te pokojowe manifestacje, które odbywają się w wielu miastach Polski, będą narażone na ataki bojówkarzy z różnego rodzaju prawicowych, skrajnie prawicowych czy narodowych organizacji" - uważa. W uzasadnieniu wniosku PO do komisji etyki podkreślono, że wypowiedź Beaty Mazurek "jest tym bardziej bulwersująca, że miała miejsce na terenie Sejmu. Zdaniem PO niewątpliwie "narusza to spoczywający na posłach obowiązek dbania o dobre imię Sejmu RP" wyrażony w art. 2 pkt 4 i art. 6 "Zasad Etyki Poselskiej". Platforma chce, by komisja ukarała rzeczniczkę PiS karą nagany. Neumann ocenił też, że to, co się wydarzyło w Radomiu, obciąża szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka i wiceministra resortu Jarosława Zielińskiego. "To jest kolejny argument za tym, aby tych ludzi szybko wyrzucić z rządu" - dodał. "Jedno i drugie ich dyskwalifikuje" Zwrócił uwagę, że "skoro są oni w stanie 1,5 tys. policjantów postawić do ochrony miesięcznicy smoleńskiej i prezesa Kaczyńskiego, a nie są w stanie postawić kilkudziesięciu do obrony manifestacji w Radomiu, to znaczy, że albo to było celowe działanie, albo po prostu nie dają sobie rady na tych funkcjach". "Jedno i drugie ich dyskwalifikuje" - zaznaczył polityk. "W Radomiu pokojowa manifestacja została zaatakowana przez bojówkarzy w czarnych koszulkach; do dziś nie udało się znaleźć nawet jednego przedstawiciela władz, który potępiłby to zachowanie" - zauważył Neumann. "Mamy za to odwołanie komendanta miejskiego policji. Minister Błaszczak potrafił wyrzucić komendanta, ale nie potrafił powiedzieć czegoś, co odstraszyłoby takich bandziorów od kolejnych tego typu zachowań" - podkreślił poseł. "To jest wina ministra Błaszczaka, to on doprowadza do tego, że takie rzeczy dzieją się na ulicach. Bo brak głosu sprzeciwu na takie zachowania powoduje, że rosną kolejne zastępy bojówkarzy, którzy uważają, że agresją, siłą można manifestować swoje poglądy polityczne" - mówił szef klubu PO. We wtorek prawie 80 posłów z klubu parlamentarnego PO ma odwiedzić i spotkać się z mieszkańcami 19 powiatów województwa pomorskiego. Hasłem otwartych spotkań jest "obywatelskie pomorskie".