Neumann był pytany w Radiu Zet do kogo - jego zdaniem - były kierowane słowa dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego podczas uroczystości pogrzebowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Dominikanin podkreślał, że obecnie przeżywamy historyczny moment. "Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych" - mówił o. Wiśniewski. Przekonywał, że nie można dłużej być obojętnym "na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w Internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele". "Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać" - podkreślił dominikanin. "Paweł na pewno był ofiarą nienawiści" "Myślę, że na kilku płaszczyznach trzeba na to spojrzeć" - stwierdził Neumann. Wskazywał, że należy pamiętać, że były to słowa wypowiedziane na pogrzebie Pawła Adamowicza przez jego przyjaciela - o. Wiśniewskiego. "Wszyscy wiemy, jak Paweł przeżywał ostatnie lata, jakie miał kłopoty, jak był zaszczuwany, jak był hejtowany, jak był prześladowany, jak było o nim robione setki materiałów przez media publiczne w jak najgorszym świetle" - wyliczał. "Paweł na pewno był ofiarą nienawiści. To jest ten pierwszy element, ci wszyscy, którzy mają poczucie, że coś złego robili Pawłowi Adamowiczowi, świadomie, z pełną premedytacją, powinni te słowa wziąć bardzo mocno do serca" - oświadczył Neumann. Na drugiej płaszczyźnie - zdaniem szefa klubu PO-KO - słowa te zostały skierowane do wszystkich: do całej klasy politycznej, do dziennikarzy, do wszystkich użytkowników mediów społecznościowych. "My od niedzieli wieczora, od tego uderzenia w serce nożem, sami zastanawiamy się, jak z tą nienawiścią sobie poradzić, jak z nią walczyć i nie dopuścić do tego, żeby ta nienawiść zalewała Polaków" - mówił Neumann. "Każdy niech się uderzy we własne piersi, nie uderzajmy się w cudze" - dodał. "Mord polityczny" W ocenie polityka, zabójstwo Pawła Adamowicza było mordem politycznym. "Jaka jest inna definicja takiego wydarzenia? Zginął człowiek na służbie, prezydent miasta, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Pomorza, także w Polsce rozpoznawalny, na którego był nieprawdopodobny hejt i nienawiść, kojarzony absolutnie z PO. Wbiegając na scenę morderca trafił właśnie w niego, to nie był przypadkowy przechodzień, potem wykrzykiwał swój krótki manifest też uderzając w PO" - wskazywał Neumann. "Ja nie mówię o tym, kto go inspirował, czy inicjował, bo nie mam absolutnie ani takiej chęci, ani wiedzy, ani pewnie tak nie było, to był prawdopodobnie indywidualny plan, ale to wyczerpuje znamiona definicji mordu politycznego. Nie ma co zamykać oczu na takie rzeczy" - dodał. "Mam nadzieję, że premier zrobi jakikolwiek ruch" Neumann komentował też niedzielny apel premiera Mateusza Morawieckiego do wszystkich polityków, do liderów opinii, do ludzi mediów i ludzi kultury o uczynienie naszego życia publicznego lepszym, a debaty publicznej - spokojniejszą, mądrzejszą i pełną należytego szacunku do siebie nawzajem. "Mam nadzieję, że premier poza tym apelem, zrobi jakikolwiek ruch i gest. Na razie nie widzę tych gestów poza apelem. Łatwo jest apelować, słowa łatwo rzucać, potem trudno jest realizować takie zapowiedzi" - ocenił Neumann. Zaznaczył, że słowa premiera traktuje, jako dobrą intencję, jednak jego zdaniem, Morawiecki "ma parę rzeczy do zrobienia sam u siebie". Zmarły w poniedziałek prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został w sobotę pochowany w Bazylice Mariackiej. Urnę z prochami zmarłego złożono w świątyni w kaplicy św. Marcina. W pożegnaniu Pawła Adamowicza wzięły udział tysiące osób, w tym najważniejsze osoby w państwie. W niedzielę wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.