W ramach posiedzenia komisji posłowie pytali przedstawicieli rządu o bieżącą sytuację na granicy. - Strona ukraińska jest w symbiozie ze swoimi przewoźnikami. To widać, że e-kolejka, którą wprowadzili, to korupcjogenny mechanizm szykanowania polskich kierowców - stwierdził poseł Konfederacji Witold Tumanowicz. Na polsko-ukraińskiej granicy trwa obecnie protest przewoźników. Polscy przewoźnicy rozpoczęli blokadę 24 dni temu, domagając się między innymi wprowadzenia zezwoleń dla ukraińskich firm na komercyjne przewozy towarów oraz zawieszenie licencji ukraińskich firm, które powstały po wybuchu wojny w Ukrainie. Chcą też likwidacji systemu elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej. Protest doprowadził do powstania poważnych zatorów. Według ostatnich danych Krajowej Administracji Skarbowej, czas oczekiwania dla ciężarówek na przejściu granicznym w Hrebennem wynosi 126 godzin, w Dorohusku 18 godzin, w Medyce 64 godziny, w Krościenku 13 godzin. 16 listopada transportowcy ze Słowacji przez godzinę blokowali przejście graniczne z Ukrainą. Związek Przewoźników Samochodowych Słowacji przekazał, że to gest solidarności z Polakami. Witold Tumanowicz upomniany podczas obrad komisji Witold Tumanowicz nawiązał do sobotniej wizyty na granicy ukraińskiego wiceministra infrastruktury Serhija Derkacza. - Minister Derkacz przyjeżdża na polską granicę i robi prowokację, a wy się cieszycie z tego, że przedłużyliście umowę o rok - mówił dalej. Chodzi o umowę Ukraina-UE ws. transportu drogowego towarów, którą przyjęto początkowo w 2022 roku, a następnie przedłużono do czerwca 2024. Bruksela podkreśla, że nie można zmienić tej umowy. Rzecznik Komisji Europejskiej przekazał, że była ona negocjowana za zgodą państw członkowskich. - To jest ten problem, że negocjujecie z dzikim krajem, w którym jest wojna, a oligarchowie mają złote żniwa w tym momencie - stwierdził Tumanowicz. Wówczas prowadzący obrady Mirosław Suchoń z Polski 2050 przywołał posła do porządku. Po wypowiedzi Tumanowicza głos zabrała także wiceprzewodnicząca komisji, Paulina Matysiak. - Jak panu brakuje słów, to proszę zainwestować w słownik - powiedziała posłanka Lewicy Razem, odnosząc się do obraźliwego określenia, którym Tumanowicz określił przedstawienie działań związanych z przedłużeniem umowy Ukraina-UE. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!