"Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto (wynagrodzenie zasadnicze/chorobowe/zasiłek, dodatek funkcyjny, dodatek stażowy, premie, nagrody) prezesa NBP w 2018 roku wyniosło 59 134 zł" - poinformowała zastępca dyrektora gabinetu prezesa NBP Maria Wołk w odpowiedzi na pismo <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-brejza,gsbi,1700" title="Krzysztofa Brejzy" target="_blank">Krzysztofa Brejzy</a> z 28 grudnia. Jak podsumował poseł PO, odpowiedź z NBP to dowód na to, że "wynagrodzenia w NBP są informacją publiczną i powinny być ujawnione bez specustawy".Przypomnijmy, że 25 lutego prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a> podpisał nowelę ustawy dot. jawności wynagrodzeń w NBP. Nowelizacja reguluje też maksymalną wysokość zarobków np. dyrektorów w banku. Zmiany w prawie były konsekwencją doniesień medialnych, dotyczących wynagrodzeń współpracowniczek prezesa NBP - szefowej Departamentu Komunikacji i Promocji Martyny Wojciechowskiej oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Według doniesień "Gazety Wyborczej" z końca grudnia, zarobki Wojciechowskiej miały wynosić ok. 65 tys. zł "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami", czemu bank zaprzeczył. Wczoraj, w konsekwencji nowelizacji ustawy, <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-nbp-opublikowal-informacje-o-zarobkach-pracownikow,nId,2857852">NBP opublikował informacje o zarobkach pracowników</a>. Wynika z nich, że Martyna Wojciechowska, od której zaczęło się zamieszanie związane z płacami w NBP, w 2018 r. zarabiała przeciętnie blisko 50 tys. zł miesięcznie (dokładnie 49 563 zł).