- We wczorajszej wypowiedzi premiera Kołodki dostrzegam elementy języka dialogu, a dialog jest Polsce bardzo potrzebny - powiedział Balcerowicz. Minister finansów Grzegorz Kołodko powiedział wczoraj w swojej pierwszej publicznej wypowiedzi, że docenia osiągnięcie niskiej inflacji, i dodał, że chce rozmawiać z Radą Polityki Pieniężnej i NBP na temat polityki kursowej. Zapowiedział też, że nie poprze rozszerzenia składu RPP. Narodowy Bank Polski jest otwarty na rozmowy z rządem w sprawie sztywnego powiązania złotego z euro - poinformował dzisiaj wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski. Wicepremier, minister finansów Grzegorz Kołodko powiedział dzisiaj, że rozważa możliwość wprowadzenia takiego powiązania. - Możemy dyskutować nad wszystkimi propozycjami, jakie rząd interesują. Zapewne są różne możliwości, opcje, dojścia. Trzeba dyskutować w trybie roboczym. Za wcześnie dyskutować, jaka powinna być strategia dojścia - powiedział Bratkowski podczas obrad sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Minister finansów Grzegorz Kołodko zapowiedział dzisiaj rano, że rozważa możliwość wprowadzenia sztywnego powiązania złotego z euro. Kołodko powiedział, że chce, aby złoty zapewniał konkurencyjność polskich firm i ograniczał nadmierny dopływ towarów z importu. - Propozycja, którą zgłaszałem wcześniej - sztywnego powiązania złotego z euro - będzie rozważana. Na ten temat będziemy rozmawiali z zainteresowanymi instytucjami - powiedział Kołodko w wywiadzie dla radiowych "Sygnałów Dnia". Wyjaśnił, że "chodzi o to, aby kurs był na właściwym poziomie i stabilny, a nie musi być koniecznie powiązany w ramach tzw. izby walutowej, czyli currency board". Plany Grzegorza Kołodki są mało konkretne - tak ekonomiści oceniają wczorajsze wystąpienie ministra finansów. Kołodko proponuje m.in. zmniejszenie deficytu budżetowego, zamiast cięć wydatków - ożywienie produkcji, walkę z bezrobociem. Minister opowiedział się też przeciwko podatkowi importowemu oraz zmianom ograniczającym niezależność NBP. Na wyważoną - zdaniem jednych - a zbyt ogólnikową według innych - wypowiedź ministra finansów od razu zareagował rynek. Złoty zaczął odrabiać straty po ostatnich spadkach. Tuż przed konferencją ministra za dolara płacono 4,15 zł, euro było o 4 grosze droższe. Po wystąpieniu ministra polska waluta umocniła się o 6 groszy wobec dolara oraz o ponad 4 grosze do euro. Wieczorem, w wywiadzie dla telewizji publicznej minister finansów stwierdził, że jeśli będzie taka konieczność to dojdzie do związania złotego z euro. - My i tak kiedyś musimy podjąć decyzję, jaki będzie kurs złotego w stosunku do euro i na jakim poziomie tego kursu euro będzie wprowadzane do obiegu w Polsce. Być może można byłoby podjąć tę decyzję wcześniej niż później - wyjaśniał Grzegorz Kołodko. Kredyt w euro nadal korzystny Kredyty w euro ciągle są bardziej opłacalne niż złotówkowe, choć różnica nie jest już tak wielka, jak kilka miesięcy temu - uważają specjaliści. Ostatnie wydarzenia - zmiana na stanowisku szefa resortu finansów, niepokój związany z polityką finansową państwa a w konsekwencji wzrost kursu euro - sprawiły, że wielu zastanawiało się nad przewalutowaniem kredytu. Wczorajsza wypowiedź wicepremiera Grzegorza Kołodki uspokoiła rynki finansowe. To ważne szczególnie dla osób, które zaciągnęły kredyty w obcych walutach. Wcześniejsze niepokoje na rynku sprawiły, że wartość euro rosła, a wraz z nią rata kredytowa. Analitycy finansowi zwracają uwagę, że jeżeli Kołodko zrealizuje swoje zapowiedzi, na razie bardzo ogólne, to będziemy mieli lepszy klimat na rynku i wtedy znowu można liczyć na obniżkę stóp i tańszy kredyt złotówkowy. Oczywiście, nie stanie się to zaraz, to perspektywa 2-3 lat. Poza tym wejście na rynek finansowy Europy oznacza podobne jak tam stopy procentowe. To szczególnie ważne, gdy mówimy o kredycie na wiele lat, czyli np. mieszkaniowym. Pamiętać jednak należy, że jeśli ktoś decyduje się na kredyt walutowy, powinien uważnie śledzić wypowiedzi polityków i reakcje rynku. Teraz jednak eksperci nie zalecają żadnych gwałtownych ruchów, gdyż rynki znacznie się uspokoiły.