"Rzeczą bezsporną jest to, że nikt nawet Donald Tusk nie jest wyjęty spod prawa i jeżeli dostał wezwanie do prokuratury, to jego obowiązkiem jest się stawić do prokuratury, a nie mamić opinię publiczną o jakichś naciskach, atakach. Bo czemu miałyby służyć dzisiaj te ataki i naciski, kiedy zdobył funkcję, o którą walczył. Nie bardzo rozumiem, czemu miałaby służyć ta jego narracja" - powiedziała Mazurek w środę na konferencji prasowej w Sejmie. Jak oceniła, narracja Tuska służy temu, "aby po raz kolejny wprowadzać wśród Polaków podział i zamęt". Szef Rady Europejskiej, b. premier Donald Tusk przyjechał w środę przed południem do Warszawy, gdzie od godz. 12 w stołecznej prokuraturze zeznaje jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy polskich władz z rosyjską FSB. Na Dworcu Centralnym przywitały Tuska grupy jego zwolenników i przeciwników. Na peronie 3 Dworca Centralnego zebrał się tłum ludzi. Tusk w rozmowie z dziennikarzami na dworcu w Sopocie podkreślił, że z racji piastowanego stanowiska, objęty jest immunitetem. "Chcę wykazać jak najlepszą wolę. Tak długo, jak będę miał wrażenie, że chodzi o wyjaśnianie kwestii, to będę do dyspozycji. Jeśli to się zamieni w procedury, które uniemożliwią mi pracę, będę korzystał, oczywiście, z immunitetu" - oświadczył. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział, że na pewno to jest pierwszy przyjazd Tuska do prokuratury i nie wiadomo, czy ostatni. "Nie wiem, czy za każdym razem będzie taka feta na dworcu" - zaznaczył. "Podoba mi się komentarz wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego, który napisał, że wybitni politycy wysiadali na 'przystanku niepodległość', a inni wysiadają na przystanku prokuratura. To jest wydaje mi się najtrafniejszy komentarz do tej sytuacji" - powiedział Terlecki. Brudziński napisał na Twitterze: "Prawdziwi Mężowie Stanu w naszej historii wysiadali z pociągów na przystanku Niepodległość. #KrulEuropy wysiada na przystanku prokuratura".