W małopolskiej Niedzicy piorun poraził na chodniku małżeństwo, wracające do jednego z pensjonatów. Stan mężczyzny jest bardzo poważny. Został przewieziony do szpitala w Nowym Targu. Wcześniej kilka osób zostało rażonych piorunem podczas wspinaczki na Giewont. W Małopolsce burze spowodowały jedenaście pożarów. Ogniem zajęło się sześć domów i cztery stodoły. W jednym przypadku paliła się stajnia. Dwa domy - po jednym w powiecie nowotarskim i myślenickim - spłonęły niemal całkowicie. W powiecie opoczyńskim w Łódzkiem zerwanych zostało w sumie siedem dachów. W powiecie tomaszowskim burze spowodowały dwa pożary. Strażaków wzywano też do zerwanych linii energetycznych i powalonych drzew. Żadna droga nie został jednak zablokowana i nikt nie ucierpiał. Pełne ręce roboty mieli też strażacy w okolicach Sochaczewa na Mazowszu. Tam wzywani byli głównie do usuwania z dróg powalonych drzew. W jednym przypadku drzewo przygniotło samochód, dwie osoby trafiły do szpitala. Po opadach deszczu i silnym wietrze, które przeszły przez Warszawę późnym popołudniem, strażacy otrzymali ponad 100 zgłoszeń. Najczęściej wzywani byli do usuwania powalonych drzew. Najbardziej ucierpiały: Bielany, Żoliborz, fragment centrum oraz Praga-Południe. Pozrywane dachy, linie energetyczne i pozalewane domy to efekt nawałnicy, która przeszła nad regionem kujawsko-pomorskim w nocy z niedzieli na poniedziałek. Trzy osoby zostały ranne. - Ranni to kierowca i pasażerowie osobowego auta, na które zwaliło się drzewo w pobliżu Golubia-Dobrzynia. Oprócz rejonu tego miasteczka, żywioł największe straty spowodował w okolicach Włocławka i Świecia nad Wisłą - powiedziała Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej straży pożarnej. Strażacy wzywani byli do usuwania szkód spowodowanych przez wichury i burze ponad sto razy. W siedmiu domach zerwane zostały dachy, wiatr zniszczył także konstrukcje kilku drewnianych stodół.