W poniedziałek szef resortu rolnictwa zaapelował w radiu RMF FM do Polaków, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, do młodzieży i nauczycieli, którzy nie będą pracować, żeby przez "kilka, kilkanaście dni popracowali u rolników". "Pan zachęca nauczycieli, żeby poszli zbierać truskawki, czereśnie u rolników?" - dopytywał Ardanowskiego dziennikarz RMF FM. "Każdy, kto pozostaje bez pracy, powinien tej pracy szukać" - odpowiedział minister. Ardanowski tłumaczył też, że w tym roku zabraknie pracowników sezonowych do zbioru plonów. Stwierdził, że to dzięki ich pracy m.in. "nauczyciele mają co zjeść". Na wypowiedź ministra rolnictwa zareagował m.in. szef ZNP Sławomir Broniarz, który ocenił ją jako "głupią" i "arogancką". "Niefortunna wypowiedź" Premier Morawiecki poinformował w środę, że rozmawiał z ministrem Ardanowskim po tym. "I on uznał tę wypowiedź za niefortunną" - podkreślił szef rządu. "Na pewno, jeżeli ktokolwiek poczuł się dotknięty, to pan minister zajmie odpowiednie stanowisko w tej sprawie" - zapewnił. "Oczywiście, chciałem podkreślić, że wszyscy nauczyciele cieszą się ogromnym szacunkiem społecznym. Bardzo dziękuję wszystkim nauczycielom, że w takich szczególnych okolicznościach, pandemicznych, starali się w jak najlepszy sposób przekazywać wiedzę uczniom" - podkreślił szef rządu. "Jakiekolwiek zdania mówiące, że ktoś w niewłaściwy sposób potraktował godność nauczycieli są absolutnie niedopuszczalne i dla mnie nie ma najmniejszego pola do kompromisu" - zaznaczył. "Oczywistą rzeczą jest, że nauczyciel to zawód, który jest jednym z najbardziej szanowanych w społeczeństwie, jest bardzo potrzebny do kształcenia naszych dzieci i młodzieży" - zaznaczył premier.