Niemal w ostatniej chwili NATO zmodyfikowało zasady wyboru nowego szefa Komitetu Wojskowego NATO. W piątek, jak pierwotnie planowano, nie dojdzie do spotkania 30 dowódców sił zbrojnych NATO ze względu na sytuację epidemiczną. Zamiast tego głosowanie odbędzie się w trybie korespondencyjnym. Jego zakończenie spodziewane jest w ciągu dwóch tygodni, choć konkretnej daty nie ma. Kandydatem na szefa Komitetu Wojskowego NATO jest gen. Rajmund Andrzejczak. Strona polska zyskuje więc dodatkowy czas na lobbowanie na jego rzecz. Kontrkandydatem Polaka jest holenderski adm. Rob Bauer. - Jesteśmy optymistami. Prezydent zobowiązał nas do lobbowania na rzecz generała i to robimy. To samo robi MON i MSZ. Gen. Andrzejczak ma jednego kontrkandydata z Holandii, adm. Roba Bauera. Szefowie obrony z 30 krajów NATO będą wybierać nowego przewodniczącego w głosowaniu niejawnym, dlatego dużą rolę odgrywają tu osobiste kontakty. A to atut gen. Andrzejczaka. Jest rozpoznawalny nie jako dyplomata, ale żołnierz z pola walki, który dowodził na licznych misjach i osobiście poznał tam wielu sojuszniczych dowódców. Decyzja jest w ich w rękach - mówił w rozmowie z Interią szef BBN Paweł Soloch. ŁS