Abp Życiński przewodniczył w lubelskiej archikatedrze mszy św. w intencji Ojczyzny. - Naszemu pokoleniu zostało przekazane wielkie dziedzictwo, którego nie wolno nam zniszczyć w rozgardiaszu codziennych utarczek i konfliktów. Od tego zależy, czy będziemy mogli powtórzyć z perspektywy czasu, że wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać - powiedział w homilii. Metropolita podkreślił, że każde pokolenie Polaków ma inne zadania do spełnienia, a kształt polskiego patriotyzmu zależy od sprostania różnorodnym wyzwaniom. - Był czas, gdy patriotyzm okazywano uczestnicząc w powstaniach, płacąc daninę krwi. I przyszedł czas, kiedy świadectwo patriotyzmu dajemy uczciwie płacąc podatki - powiedział. Zdaniem abpa Życińskiego patriotyzm to także okazywanie szacunku ludziom o innych poglądach politycznych, którzy "traktują miłość do Ojczyzny bardzo serio mimo, że należą do innej partii". - Ważne byśmy wzajemnie szanowali się, widzieli jedną wielką Rzeczpospolitą braci, nie oczekując, by nasz bliźni był bratem syjamskim identycznym jak my. Właśnie dziś z perspektywy historii patrzymy na tę różnorodność tradycji, która zespalała się w marzeniach o niepodległości i wolności Ojczyzny - powiedział hierarcha. Abp Życiński podkreślił, że wysiłek poprzednich pokoleń stanowi zobowiązanie dla współczesnych Polaków. - Ta miłość do Ojczyzny stanowi zobowiązanie także dla naszego pokolenia. Nie możemy zachowywać się tak, jakby najwyższą wartością dla nas była wysokość pensji albo możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę - mówił arcybiskup. - My dziś czujemy się solidarni z historią i chcemy nawiązywać do tego stylu, który przypominają nam pokolenia bohaterów narodowych - dodał. Abp Życiński powiedział też, że nie ze wszystkich kart polskiej historii możemy być dumni. Przypomniał o zabójstwie pierwszego prezydenta II RP Gabriela Narutowicza i manifestacji, która odbyła się podczas pogrzebu straconego zabójcy Eligiusza Niewiadomskiego. - Kiedy przy trumnie grzebanego mordercy zgromadziło się 10 tys. uczestników, i kiedy las kwiatów zostawiono na cmentarzu, musiało to rodzić pytanie o tę chorą Polskę, której siłą jest strzał, nienawiść, pomówienie, dzielenie. Z perspektywy czasu tego typu oznaki choroby jawią się dla nas jako wyzwanie, byśmy nigdy nie nawiązywali do tej chorej tradycji - powiedział.