Donald Tusk zabrał głos na zakończenie konwencji. Najpierw przypomniał historię PO. Jak mówił, 10 lat temu był poryw serca, ale dziś Polacy będą Platformę oceniać za władzę, jaką wykonujemy. Jak podkreślił członkowie Platformy powinni w "skupieniu i bardzo uczciwie powiedzieć Polsce co zrobiliśmy przez te 10 lat dla naszej ojczyzny; co się udało, a co nie". "Nie możemy ani przez sekundę zapomnieć, że 40 mln ludzi, 40 mln Polaków, żyjących w samym sercu Europy(...), że te miliony Polaków mają bardzo twarde, surowe wymagania wobec tych, którzy ośmielają się prosić o władze" - oświadczył. Tusk zadeklarował też, że rząd dziś - "i jeśli wygramy - nasz przyszły rząd - nie będzie się nisko kłaniał ani bankierom, ani związkowcom". "Nie będziemy klęczeli przed księdzem, bo do klęczenia jest kościół - przed Bogiem" - oświadczył Tusk. Jak dodał, "władze publiczne, ta wielka obywatelska Platforma może uklęknąć i nisko się pokłonić przed tymi, którzy dają nam pracę i zlecają nam robotę do wykonania - przed Polakami, przed narodem". "Idąc do tych wyborów pamiętajcie, aby pokłonić się nisko tym, od których tak naprawdę zależy los Polski i wasz los, bo oni na to zasłużyli" - zwrócił się Tusk do obecnych w Ergo Arenie. Premier mówił też, że z PO jest jak z demokracją, "ma kupę wad, jest niedoskonała, tyle że nie wynaleziono niczego lepszego". Przepraszał też za błędy i zaniechania swojej partii i rządu. "Mam poczucie, że zrobiliśmy wszyscy wielki wysiłek, z tymi wszystkimi błędami i zaniechaniami, za które bardzo, tak szczerze, tak z głębi duszy przepraszam tych, którzy czują się zawiedzeni, że nie wszystko poszło idealnie" - powiedział premier. Tusk zapewnił jednak, że od 10 lat razem z całą PO robi wszystko, żeby Polacy niezależnie od tego, jaką wyznają wiarę, gdzie się urodzili, na kogo głosują, mogli iść wyprostowani i z dumą patrzeć w oczy innym nacjom. "Zbudowaliśmy rząd, który popełniając błędy i mając sukcesy na koncie, idzie do Polaków wyprostowany i z podniesionym czołem" - podkreślił. Premier nawiązał też do czekającej wkrótce nasz kraj prezydencji. "Ja wiem, że prezydencja to nie jest rzecz, od której zależy przyszłość Polski. Ja wiem, że my prezydencją, czyli tymi rządami w Europie nie nakarmimy dzieci, nie zbudujemy szkół, ani dróg. Ale to nie my sobie dzisiaj wbijamy do głów, że polska prezydencja to jest wielka szansa dla Europy, czy dla Polski. Słyszę w każdej stolicy europejskiej apel do Polski: jesteście dzisiaj liderem europejskim, musicie zrobić wszystko, żeby Unia Europejska przetrwała ten ciężki czas" - powiedział Tusk. Jak ocenił, Europa "podzielona konfliktami, kryzysem, niepewna swej istoty" czeka dzisiaj na polską prezydencję, która może wyprowadzić Europę z "wielkiej zakrętu politycznego". "Polski orzeł może dzisiaj naprawdę być symbolem zjednoczonej Europy. A możliwe to jest dlatego, że zobaczyli wreszcie ludzi, którzy jadąc tam, nie mają wiecznie do wszystkich pretensji, tylko wierzą we własne siły, a w niektórych całkiem ważnych sprawach jak finanse, gospodarka, rzeczywiście potrafią pokazać, że radzą sobie lepiej niż na przykład przysłowiowo dobrzy w gospodarce Niemcy" - zaznaczył. "Ja już o tym mówiłem, ale dlaczego nie mam się dzielić - szczególnie ze względu na to, że tyle opowiedziano o moim dziadku - moją szczególną satysfakcją, kiedy przeczytałem w jednej z niemieckich gazet, że polski porządek od dzisiaj oznacza wzorową gospodarkę" - powiedział Tusk. Jak dodał, ci, którzy uważają, że duma narodowa i patriotyzm polega na tym, że my pokazujemy zaciśniętą pięść i zaciśnięte zęby sąsiadom wkoło - są w błędzie. "Mądra polityka zagraniczna, z której dzisiaj Polacy są tak dumni, polega na tym, że jesteśmy równocześnie sympatyczni i twardzi, gotowi do współpracy i precyzyjnie mówiący o co nam chodzi" - podkreślił premier. Tusk mówił również, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdy myśli, że udało mu się utrzymać i zdobyć sympatie kilku nowych ludzi po czterech latach ciężkiego rządzenia. "Naprawdę to jest chyba powód do dumy. Nie ma nic wspanialszego, niż poczucie, że rodacy są z tobą, z nami. To jest naprawdę wspaniała chwila" - dodał. "Chcę was poprowadzić do zwycięstwa. Nie liczmy tych, które mamy za sobą. Traktujmy to wyzwanie tak jak każde, które przed nami stało. Chcę was poprowadzić do zwycięstwa, bo bardzo kocham Polskę. Wiem, że wy też. Chcę zwycięstwa po to, aby następne cztery lata były dobre dla wszystkich naszych rodaków i dla naszej ojczyzny" - powiedział premier. "Idźcie i zwyciężajcie" - zakończył swoje wystąpienie Tusk.