Przewidzianą w rządowym pakiecie onkologicznym kartę otrzymuje każdy pacjent z rozpoznaniem lub podejrzeniem nowotworu złośliwego. Dzięki temu ma mieć pierwszeństwo w badaniach i leczeniu u onkologów. Karty wydają głównie lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Jednak jeśli nie będą mieli odpowiednich wskaźników wykrywalności raka (co najmniej jeden chory z nowotworem na 15 wydanych kart), pod groźbą kary finansowej tracą możliwość ich wydawania. Nie otrzymają też wynagrodzenia za dotychczas wypełnione karty. "Nasz Dziennik" pisze, że na nowotwory złośliwe rocznie choruje około 140 tysięcy pacjentów. Lekarze twierdzą jednak, że aby wykryć jeden taki przypadek, lekarz musi zbadać około 100 ludzi, a nie 15.