BOR potwierdza: oficerowie Biura Ochrony Rządu rozpoznali i zabezpieczyli ciało prezydenta tuż po katastrofie. Zapewnia, że "nie użyli broni". Zdaniem gazety, wszystko wskazuje jednak na to, że tylko dzięki determinacji tych mężczyzn ciało Lecha Kaczyńskiego nie zostało wywiezione do Moskwy. "ND" zauważa też, że jeszcze przed konferencją gen. Mariana Janickiego, minister Miller mówił o zabezpieczeniu trzech ciał, które nie miały być przewożone do Moskwy. Czyje to były ciała i dlaczego ostatecznie nie przetransportowano ich bezpośrednio do Polski? Nie wiadomo. Przypomnijmy - wczoraj w radiu TOK FM Jerzy Miller mówił, komentując sensacyjne doniesienia "ND": - Jedyne co jest prawdą, to że rzeczywiście ci oficerowie byli na lotnisku w Smoleńsku i bezpośrednio po katastrofie wyrazili nasze oczekiwanie, że rozpoznane ciała trzech osób nie zostaną przetransportowane do Moskwy do czasu przylotu pana premiera Donalda Tuska. To jest jedyny element tej opowieści, który jest prawdziwy - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji. Dzisiaj gazeta informuje również, że BOR odmówiło jej kontaktu z oficerami, którzy byli na miejscu katastrofy. "Oficerowie ci udzielają szczegółowych wyjaśnień organom prowadzącym śledztwo, a nie prasie" - stwierdził mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR. Więcej szczegółów w sobotnim wydaniu "Naszego Dziennika".