NASK apeluje o niepowielanie fake newsów. "Kluczowe"
"W związku z sytuacją w Przewodowie pojawia się wiele fałszywych i niesprawdzonych informacji. Zwłaszcza teraz kluczowe jest korzystanie tylko z pewnych źródeł i nieudostępnianie treści, które mogą okazać się nieprawdziwe" - zaapelował Państwowy Instytut Badawczy NASK. O to samo wielokrotnie prosili również premier, rzecznik rządu czy politycy różnych opcji.

Od momentu tragedii w Przewodowie (woj. lubelskie) w sieci zaczęło pojawiać się wiele niesprawdzonych informacji.
- Apeluję do wszystkich Polaków o zachowanie spokoju i kierowanie się powściągliwością i rozwagą. Apeluję do polityków o powściągliwość i odpowiedzialność. Musimy pokazać jedność - mówił w nocy premier Mateusz Morawiecki.
Zwracając się do obywateli, przestrzegał przed fake newsami. - Nie możemy ulec tym wszystkim manipulacjom. Bądźmy tutaj rozważni i słuchajmy komunikatów, które pochodzą ze sprawdzonych źródeł. Słuchajmy tez komunikatów z rządu i naszych sojuszników. Apeluję do wszystkich rodaków o zachowanie spokoju, o szczególną ostrożność wobec prób dezinformacji. Teraz w tej godzinie w takich dniach musimy być razem. Razem jesteśmy bezpieczni i razem nie damy się zastraszyć. Razem jesteśmy silni - dodał.
Wybuch w Przewodowie. Apel NASK
Podobną prośbę wystosował również Państwowy Instytut Badawczy NASK nadzorowany przez Ministerstwo Cyfryzacji.
"W związku z sytuacją w Przewodowie pojawia się wiele fałszywych i niesprawdzonych informacji. Zwłaszcza teraz kluczowe jest korzystanie tylko z pewnych źródeł i nieudostępnianie treści, które mogą okazać się nieprawdziwe" - napisano na oficjalnym profilu na Twitterze.
Z kolei o jedności ponad podziałami mówił w środę Donald Tusk.
- W sytuacji zagrożenia, niezależnie od wewnętrznych sporów i różnic, wszyscy musimy być zjednoczeni - podkreślił lider PO.
Przewodów. Rakiety w Polsce. Czterodniowa żałoba w gminie
Po śmierci dwóch mężczyzn - ofiar wybuchu - wprowadzona zostanie żałoba.
- Na cztery dni, z dniem, w którym się zarządzenie wprowadza. Nigdy tego nie robiliśmy, ale sytuacja jest wyjątkowa - przekazał Interii wójt Dołhobyczowa Grzegorz Drewnik.