"Część kandydatów nie przeszła ostrej selekcji, ale nie dziwcie się państwo, że wybieramy najlepszych z najlepszych. W profesjonalnej armii nie ma miejsca na taryfę ulgową" - powiedział minister. - Jesteście jednymi z tych, na których patrzą w tej chwili oczy miliony Polaków, bo to wy te Narodowe Siły Rezerwowe uruchamiacie - mówił minister do żołnierzy składających przysięgę. Dodał, że celem rządu było nie tylko stworzenie zawodowej armii, ale "zbudowanie potencjału, który może ją na bieżąco uzupełniać". Żołnierze, którzy w poniedziałek złożyli przysięgę, szkolą się w trzech ośrodkach: 34. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Żaganiu, 4. Zielonogórskim Pułku Przeciwlotniczym w Czerwieńsku i 5. Kresowym Batalionie Saperów w Krośnie Odrzańskim. Służba przygotowawcza podzielona jest na dwa etapy. W pierwszym elewi zdobywają podstawowe umiejętności dotyczące regulaminów, musztry, strzelania, taktyki. Ostatni etap, który trwa miesiąc, spędzą na szkoleniu specjalistycznym zgodnym ze służbowym przydziałem. - W wojsku nie ma miejsca dla miękkich osób. Trzeba być wytrzymałym psychicznie i fizycznie, ale jestem dumny, że później będę mógł służyć ojczyźnie - powiedział szeregowy Mateusz Machna, szkolący się w 4. Zielonogórskim Pułku Przeciwlotniczym w Czerwieńsku. Podczas uroczystości w poczet 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, nazywanej Czarną Dywizją, przyjęto 24 nominowanych oficerów i czterech podoficerów. Narodowe Siły Rezerwowe mają tworzyć żołnierze rezerwy, którzy ochotniczo zawarli kontrakt na okres od dwóch do sześciu lat na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i poza granicami państwa. Żołnierze NSR będą mieli obowiązek uczestniczenia w ćwiczeniach organizowanych przez wojsko, w wymiarze 30 dni w ciągu roku. Wojsko zapłaci im żołd, a pracodawcy - jak zapewnia MON - otrzymają rekompensaty za czas nieobecności pracownika.