Dzisiaj na terenie muzeum obozu Auschwitz-Birkenau odbędzie się wizja lokalna, która pozwoli ustalić dokładny przebieg kradzieży napisu znad bramy wejściowej. W wizji lokalnej weźmie udział trzech z pięciu podejrzanych. - Nie wszyscy zatrzymani chcą bowiem współpracować ze śledczymi - przyznał w rozmowie z dziennikarzem RMF FM prowadzący sprawę prokurator Piotr Kosmaty. Trzech podejrzanych przyznało się do winy i złożyło wyjaśnienia, dwóch odmówiło. Chodzi m.in. o organizatora całej akcji, który wczoraj oprócz zarzutów udziału w grupie przestępczej, kradzieży napisu "Arbeit macht frei" oraz jego uszkodzenia, usłyszał zarzut podżegania do kradzieży. Mężczyźni - jak potwierdza prokurator Kosmaty - do rabunku przygotowywali się co najmniej od dwóch miesięcy. Sprawcy kradzieży mogą trafić za kraty na 10 lat. Dziś prokuratura zdecyduje o ewentualnym areszcie dla podejrzanych o kradzież. Skradziony napis złodzieje wieźli około 400 kilometrów; ukryli pod śniegiem i gałęziami w lesie niedaleko Torunia. Był pocięty - każdy wyraz osobno. Policja odzyskała zabytek. Śledczy zapewniają, że tablica "Arbeit macht frei" po pracach konserwacyjnych wróci na swoje miejsce. Dyrekcja muzeum Auschwitz-Birkenau chce, by stało się to przed 27 stycznia, czyli na 65. rocznicę wyzwolenia obozu.