Szef Sojuszu zadeklarował dziś poparcie dla kandydatury Schetyny na stanowisko marszałka Sejmu. Jak tłumaczył dziennikarzom w Sejmie, zgodnie z obyczajem parlamentarnym to największy klub w izbie obsadza tę funkcję. - Nie chcę burzyć tych reguł, chociaż kiedyś opozycja to robiła. Bardzo bym jednak chciał zaprosić pana przewodniczącego Schetynę na posiedzenie klubu i posłuchać, jakim będzie marszałkiem, bo szefem klubu PO był partyjnym, często nawet bardzo mocno - podkreślił szef Sojuszu. Jak dodał, dobrym obyczajem byłoby, żeby kandydat na kluczową funkcję w polskim parlamencie odwiedził wszystkie kluby i opowiedział o sobie oraz swojej wizji pełnienia stanowiska marszałka. Napieralski chciałby również, by kandydat na nowego marszałka przedstawił swoją wizję funkcjonowania polskiego parlamentu. - Chciałbym dowiedzieć się, jak on będzie się zachowywał się wobec opozycji, jak będzie reagował na nasze projekty ustaw, naszą aktywność. Chciałbym, żeby pan przewodniczący odpowiedział na te pytania i pokazał szczegółowo, jak widzi najbliższe miesiące pracy parlamentu - zaznaczył szef SLD. Dodał, że w sprawie spotkania z obecnym szefem klubu PO nie chciałby narzucać żadnego terminarza. - Dobrym obyczajem powinno być, że kiedy jest nominacja na tak ważną funkcję, to osoba zainteresowana sama przychodzi i prosi o takie spotkanie. My jesteśmy otwarci na takie spotkanie - zaznaczył Napieralski. Schetyna zadeklarował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że jest gotowy do spotkania z klubem Lewicy. Rzecznik SLD Tomasz Kalita powiedział, że ewentualny termin spotkania powinien zostać teraz uzgodniony między Schetyną a Napieralskim. Lider Sojuszu pytany, czy fakt, że nazwisko kandydata PO na marszałka Sejmu pojawia się w materiałach CBA w sprawie tzw. afery hazardowej, nie stanowi przeszkody w tym, by polityk PO ubiegał się o funkcję marszałka, odpowiedział, że on na miejscu Platformy desygnował by "kogoś innego".