Napieralski mówił dziennikarzom przed spotkaniem, że ma dla prezydenta ofertę - pomysł na to jak "nie zniszczyć mediów publicznych". Napieralski podkreślił, że pięć miesięcy temu "z dużą nadzieją" usiadł "do stołu rozmów, do tak zwanej dużej koalicji mediowej (PO-PSL-SLD), aby uzdrowić sytuację w mediach publicznych". - Niestety na ostatnim zakręcie jeden z partnerów okazał się mało wiarygodny i odstąpił od ustaleń w czasie całego procesu przygotowań dobrej ustawy jak na te czasy - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że pomimo ustaleń z PO, nowa ustawa została przyjęta w innym kształcie niż był wynegocjowany. - Media publiczne nie mają żadnych gwarancji finansowania, co doprowadzi do upadku radia i telewizji - ocenił Napieralski. W związku z tym - dodał - wybiera się do prezydenta "z bardzo pozytywnym pomysłem, jak wyjść z tej sytuacji". - Chciałbym zaprezentować panu prezydentowi drogę, która naszym zdaniem jest możliwa do uzyskania jeszcze w tym parlamencie i tutaj w najbliższym czasie tak, by nie zniszczyć mediów publicznych - zaznaczył Napieralski. - Myślę, że nasza propozycja zainteresuje pana prezydenta i wierzę głęboko, że gdyby udało się nam przekonać Lecha Kaczyńskiego do tego, znalazłaby się większość w parlamencie, aby to przeprowadzić i uratowalibyśmy media publiczne - dodał lider SLD. Napieralski chce również zapytać Lecha Kaczyńskiego co on zamierza zrobić w sprawie nowej ustawy medialnej - czy ją zawetuje, czy skieruje do Trybunału Konstytucyjnego. Szef SLD nie chciał mówić o szczegółach swej propozycji dla prezydenta. Ustawa medialna przyjęta w zeszłym tygodniu zmienia system finansowania mediów publicznych. W obecnym kształcie, po uwzględnieniu senackich poprawek, ustawa nie określa, ile pieniędzy media publiczne będą dostawały z budżetu państwa w zamian za zlikwidowany abonament rtv. Sejm zgodził się też na zobowiązanie mediów do wspierania wartości chrześcijańskich.