Napieralski przeszedł alejkami bazaru przy pl. Szembeka, zatrzymywał się przy niektórych stoiskach, pozdrawiając kupców i życząc im miłego dnia. Kupił ser, jajka, siatkę truskawek, zrobił także zakupy przy stoisku z wędlinami i mięsem. - To są takie tradycyjne bazary, które my, Polacy bardzo lubimy. I warto je wspierać, warto, żeby one były. Ja sam wiele podstawowych produktów na takim bazarze właśnie kupuję - zaznaczył. - To jest miejsce - mówił - gdzie są przedsiębiorcy, tacy mali przedsiębiorcy, ale jakże ważni; bo dają miejsca pracy, ale też pomagają polskim rolnikom, bo to od nich bezpośrednio biorą towary. Przy jednym ze stoisk, sprzedawczyni skarżyła się kandydatowi SLD, że w pobliżu wybudowano supermarket, który odbiera kupcom klientów. Napieralski powiedział, że "warzywa, owoce ludzie kupowali zawsze na ryneczku". - Przyzwyczajenia i historia, ale też dobry towar, jaki macie, będzie ich (klientów) przyciągał - dodał. Inna kobieta, która przywitała się z Napieralskim, pytana następnie przez PAP, czy zagłosuje na kandydata SLD, odpowiedziała: "Zobaczę jeszcze". Sam kandydat podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, jak ważna jest - w jego przekonaniu - kampania bezpośrednia, rozmowy z ludźmi. - Dla mnie bardzo istotna kampania jest jednak bezpośrednia, kiedy można uścisnąć dłoń, wysłuchać czasem nawet cierpkich słów. Bo Polacy mają wiele zastrzeżeń do polityków, mają wiele uwag, ale właśnie w takim dialogu, w takiej rozmowie człowiek się po pierwsze uczy i widzi, jak wiele trzeba jeszcze zrobić - tłumaczył. Jak dodał, chciał być wśród ludzi, by zobaczyć "czy można im w czymś pomóc, ale też zapytać, jak jest w czasie też kryzysu, i w czasie takich nieprzyjemnych często sytuacji, szczególnie, kiedy mamy teraz powódź i część np. dostawców owoców nie może dziś dostarczać produktów". Napieralski pytany był także, z kim będzie się jeszcze konsultował w sprawie kandydatury Marka Belki na prezesa NBP. - Nic się nie zmieniło: spotkanie z marszałkiem Komorowskim, później z Markiem Belką i później klub parlamentarny, i po klubie decyzja - powiedział. Jeszcze dziś Sejm zdecyduje, czy zajmie się tego dnia wyborem szefa NBP. Kandydat SLD wszedł jeszcze na chwilę do centrum handlowego przy pl. Szembeka. Następnie udał się do jednego z pobliskich supermarketów.