Tusk powiedział wcześniej, że będzie namawiał posłów PO, by poparli senacką poprawkę do ustawy medialnej, która zakłada, że KRRiT, określając w projekcie budżetu kwotę dla mediów publicznych, nie jest związana żadnym limitem. Przeciwko tej poprawce jest klub Lewicy. W wersji przyjętej przez Sejm KRRiT obowiązywało minimum w wysokości ok. 880 mln złotych, (czyli tyle ile media publiczne uzyskały z abonamentu w 2007 roku). Zgodnie z ustawą medialną (zarówno w wersji uchwalonej przez Sejm, jak i po poprawkach Senatu) ostateczną decyzję w sprawie wysokości funduszy dla mediów publicznych podejmuje Sejm, a rekomendacja KRRiT dotyczy tylko projektu budżetu. - Poprawka (senacka) nie spowoduje utworzenia kolejnych tzw. sztywnych dodatków. Byłoby czymś niemoralnym powiedzieć, że telewizja, która może na różne sposoby zarabiać pieniądze ma zagwarantowane jakieś minimalne minimum i to duże, bo prawie miliard złotych, a inne dziedziny życia, jak np. leczenie dzieci nie mają takich gwarancji - mówił Tusk przed posiedzenie klubu parlamentarnego PO. Jak dodał, nie widzi powodu, by telewizja publiczna, jako jedyna instytucja - oprócz wojska - miała mieć zagwarantowane wysokie dochody z budżetu państwa. Napieralski odnosząc się do tej zapowiedzi oświadczył, że z PO nie warto zawierać kompromisów. -PO i premier podważyli swoją wiarygodność - dodał. Głosowanie nad poprawkami Senatu do ustawy medialnej zaplanowane są w środę po południu.(