Napieralski powiedział w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie), że kwietniowa tragedia smoleńska, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński spowodowała zamieszanie na scenie politycznej, szczególnie wokół urzędu prezydenta. Jak zauważył doszło do sytuacji, w której w ciągu miesiąca obowiązki głowy państwa będzie sprawowało kilka osób. W ocenie Napieralskiego to sytuacja niepoważna, która na arenie międzynarodowej naraża Polskę na śmieszność. Lider Sojuszu podkreślił, że Bronisław Komorowski odbierając z PKW zaświadczenie o wyborze na urząd prezydenta zapowiedział, że złoży rezygnację z funkcji marszałka, złoży mandat poselski i będzie tylko prezydentem elektem, co stało się w czwartek rano. Według Napieralskiego doprowadziło to "do kuriozalnej, niepoważnej i niebezpiecznej sytuacji", bo przez kilka godzin pełniącym obowiązki prezydenta jest marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, a po wyborze nowego marszałka Sejmu, będzie to Grzegorz Schetyna. - Będzie więc kolejna osoba wypełniająca obowiązki prezydenta - powiedział polityk. Jego zdaniem szansą na uniknięcie w przyszłości podobnych sytuacji mogłoby być wprowadzenie w Polsce urzędu wiceprezydenta, który byłby nominowany przez prezydenta wybranego w wyborach powszechnych i mógłby jednocześnie pełnić obowiązki szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jednym z pierwszych polityków, którym Napieralski przedstawi pomysł powołania urzędu wiceprezydenta będzie kandydat PO na nowego marszałka Sejmu Grzegorz Schetyna. Szef SLD poinformował, że w czwartek o godz. 17 klub Lewicy spotka się ze Schetyną. Głównym tematem rozmów będzie wizja funkcjonowania Sejmu pod przewodnictwem Schetyny. - Szanujemy prawo największego klubu i zwycięskiej partii do desygnowania marszałka. Wierzę głęboko, że to spotkanie przekona naszych parlamentarzystów i klub w tej sprawie będzie głosował jednogłośnie. Wszystko zależy jednak od moich od koleżanek i kolegów i od spotkania z Grzegorzem Schetyną - zaznaczył Napieralski. Poinformował, że ze Schetyną jego klub będzie rozmawiał m.in. o funkcjonowaniu Sejmu, relacjach między marszałkiem i opozycją, pracy marszałka i tzw. zamrażarce sejmowej. - Mamy trochę zastrzeżeń do funkcjonowania Sejmu pod rządami marszałka Komorowskiego. Do drobnych spraw związanych chociażby z zapytaniami i interpelacjami poselskimi, ale również do przetrzymywania naszych ustaw, bo to był duży problem. Chcielibyśmy usłyszeć od Grzegorza Schetyny jak on widzi tę pracę - wyjaśnił Napieralski. Szef SLD odwiedził wschodnią część województwa łódzkiego. Oprócz Tomaszowa Mazowieckiego był też w Rawie Mazowieckiej i Ujeździe. Przed wyjazdem na spotkanie z Grzegorzem Schetyną Napieralski pojedzie jeszcze do Radomska. W Łódzkiem spotkał się m.in. ze spółdzielcami, emerytami, nauczycielami i lekarzami. Rozmawiał z nimi o problemach, z którymi borykają się te i inne grupy społeczne. Napieralski podkreślił, że zamierza regularnie odwiedzać mieszkańców różnych regionów Polski. - Chciałbym podtrzymać dotychczasowy styl uprawiania polityki, żeby nie było poczucia, że jak jest kampania wyborcza to jesteśmy wśród ludzi, a jak się kończy to politycy zapominają o wyborcach. Stąd moja wizyta, spotkania z ludźmi i pytanie, jakie problemy są do rozwiązania - powiedział Napieralski.