Informację, że po wyborach Aleksander Kwaśniewski wycofa się z polityki i wróci do swojego wcześniejszego zajęcia - wykładów w Stanach Zjednoczonych - podał wtorkowy "Dziennik". - Myślę, że to jest lekkie nadinterpretowanie tego, co dzieje się w życiu Aleksandra Kwaśniewskiego - ocenił Napieralski. O planach powyborczych byłego prezydenta mówił gazecie jego najbliższy współpracownik. - Ma swoje zobowiązania uniwersyteckie. To jest sprawa numer jeden. Musiał to przerwać ze względu na kampanię. Teraz wróci do wykładów - powiedział cytowany przez "Dziennik" Waldemar Dubaniowski. Napieralski podkreślił, że Kwaśniewski wielokrotnie mówił, że podjął już dawno zobowiązania o wykładach i współpracy w różnych miejscach. - Powiedział również, że gdyby sprawa potoczyła się tak, że Lewica i Demokraci odgrywałaby znacząca rolę po wyborach - a na to liczymy i wierzymy, że tak będzie - to jest gotowy zrezygnować z wielu zajęć po to, żeby politykę w Polsce czynnie uprawiać - zaznaczył sekretarz generalny SLD. Zdaniem polityka Sojuszu, nawet jeżeli LiD będzie formacją opozycyjną, to Kwaśniewski "dalej będzie czynnym politykiem, ale swoje zobowiązania wypełni". - O żadnym odejściu z polityki takiego człowieka jak Aleksander Kwaśniewski nie może być mowy - oświadczył Napieralski. Odnosząc się do poniedziałkowej debaty Kwaśniewski-Tusk, Napieralski ocenił, że "zobaczyliśmy dwa poziomy klas - Aleksandra Kwaśniewskigo - człowieka o dużym doświadczeniu politycznym i dobrze przygotowanego, i poziom Donalda Tuska, który próbował zejść do retoryki PiS-u" W ocenie Napieralskiego debata utwierdziła Polaków w tym, że PO i PiS niewiele się różnią. - Nie ma różnicy pomiędzy tymi partiami, Platforma to - jak często się mówi - "PiS bis, albo PiS w wersji light". Mam nadzieję, że Polacy przez te kilka dni zwrócą uwagę, że jesteśmy alternatywą dla prawicy, że musi być równowaga pomiędzy prawą i lewą stroną sceny politycznej - podsumował polityk.