Decyzja - jak podkreślają politycy SLD - była jednomyślna. Wcześniej za startem Napieralskiego opowiedzieli się wszyscy szefowie rad regionalnych Sojuszu. SLD stanął przed koniecznością ponownego wyboru kandydata na prezydenta po śmierci wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego, który zginął 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Decyzję o tym, że Napieralski będzie kandydował w wyborach prezydenckich ogłosił na konferencji prasowej poseł Lewicy Ryszard Kalisz. - Uznaliśmy tak w przekonaniu, że w tym momencie najważniejsze jest, aby w wyborach wystąpiła osoba, która uzyskała mandat członków partii do bycia przewodniczącym i naturalne jest, że w wyborach prezydenckich, czyli wyborach ogólnokrajowych, startuje przewodniczący partii - powiedział Kalisz, który będzie szefem komitetu wyborczego Napieralskiego. Sam Napieralski podkreślił, że decyzja o jego kandydowaniu podjęta została w wyniku bardzo szczerej i rzetelnej rozmowy z szefami rad wojewódzkich SLD i z zarządem krajowym. - Powiedziałem "tak". Uważam, że polityka musi być inna, wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, że może być inna. Marzę o tym, żeby nie powróciły stare standardy i stare nawyki - powiedział Napieralski. Dodał, że chciałby, aby polityka była "merytoryczna, a spory polityczne toczyły się wokół spraw, a nie wokół ludzi". - Aby nie szukać haków, swar, nie atakować się nawzajem, ale spierać, czasami nawet kłócić o ważne sprawy dla Polski - zaznaczył lider Sojuszu. Napieralski zapowiedział, że politycy SLD będą kontynuować to, co robił Szmajdziński - będą szeroko konsultować się w sprawie poparcia z innymi środowiskami lewicowymi. - Grzegorz prowadził tę kampanię od początku z Jerzym Szmajdzińskim, wspólnie jeździli po kraju, wspólnie odwiedzali miasta, miasteczka, wsie, powiaty i Grzegorz jest naturalnym kontynuatorem tej misji, którą miał Jerzy Szmajdziński, tego programu, tej długiej wędrówki po to, aby lewica w Polsce odzyskała poparcie społeczne. Ja wierzę, że tak się stanie - podkreślił poseł Sojuszu Tomasz Kamiński. Podobnie uważa inny polityk SLD - Tadeusz Iwiński. Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia zarządu ocenił, że Napieralski to kandydat "naturalny ex definitione". - Kandyduje szef PSL, wicepremier Waldemar Pawlak, wszystko na to wskazuje, że będzie kandydował szef PiS Jarosław Kaczyński. Donald Tusk miał kandydować, ale nie kandyduje tylko dlatego, że jest premierem, więc to wydaje się logiczne - powiedział Iwiński dziennikarzom. W kuluarach siedziby partii, gdzie obradował zarząd, politycy Sojuszu podkreślali też odpowiedzialność jaką wykazał się Napieralski, kandydując w wyborach prezydenckich. - To bardzo dobra i odpowiedzialna decyzja przewodniczącego SLD po tragicznej śmierci naszego kandydata - ocenił Kamiński. - Grzegorz bardzo zaimponował mi tą swoją decyzją, bo była to dla niego decyzja niewątpliwie bardzo trudna - będzie prowadził kampanię w sytuacji trudnej i nadzwyczajnej dla Sojuszu, gdzie przyszło mu zastąpić najlepszego z najlepszych. Dobry szef partii jednak, który bierze odpowiedzialność za swoją formację, ale także za lewicę w Polsce, musiał podjąć taką decyzję - uważa wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska. Przyznała jednocześnie, że na posiedzeniu zarządu rozpatrywane były też dwie inne kandydatury (przed czwartkowym posiedzeniem najczęściej padały nazwiska Kalisza i europosła Marka Siwca). - Sondowane były różne nazwiska, one miały swoich zwolenników, przeciwników i znów byłby być może jakiś rodzaj podziału, natomiast rzeczywiście Grzegorz Napieralski tą decyzją - można powiedzieć - scalił, połączył partię - oceniła Piekarska. W jej opinii, start w wyborach prezydenckich powinien wzmocnić pozycję Napieralskiego w partii. - Wynik wcale nie musi być złym wynikiem, ponieważ jest to kandydat już nowej generacji, który swoją kampanię będzie prowadził inaczej. Trochę inaczej - tak to sobie wyobrażam - rozstawi akcenty tej swojej kampanii, więc to może być ciekawa propozycja dla Polek i Polaków - oceniła wiceszefowa SLD. Napieralski urodził się w 1974 roku w Szczecinie; W 2000 r. ukończył studia politologiczne na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Posiada dwie specjalizacje: w zakresie integracji europejskiej oraz administracji i marketingu politycznego. W latach 1995-1999 był sekretarzem szczecińskiej Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej (SdRP). Od 1999 r. pełnił funkcję przewodniczącego rady wojewódzkiej SLD i sekretarza Rady Krajowej. W latach 2004-2005 był wiceprzewodniczącym partii; w maju 2005 r. powołano go na stanowisko sekretarza generalnego Sojuszu. 31 maja 2008 r. na kongresie SLD został wybrany przewodniczącym partii (w wyborach pokonał poprzedniego szefa Wojciecha Olejniczaka). Po wyborze na szefa partii - pokonał Olejniczaka stosunkiem głosów 231 do 210 - Napieralski deklarował m.in., że Sojusz pod jego przewodnictwem będzie "bardziej waleczny, konsekwentny i mniej bojaźliwy" i będzie jeszcze wygrywać wybory. Obejmując kierownictwo SLD Napieralski zapowiadał, że chce, tak jak Jose Louis Rodriguez Zapatero w Hiszpanii, pchnąć lewicę na nowe tory. W Sejmie zasiada już trzecią kadencję, jest członkiem Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. 17 czerwca ubiegłego roku został wybrany na przewodniczącego klubu Lewicy (klub w zdecydowanej większości tworzą posłowie SLD, nazwa "Lewica" powstała po rozpadzie koalicji "Lewica i Demokraci" - SLD+SdPl+PD+UP).