Podczas konwencji władze Sojuszu na Mazowszu otrzymały także wotum zaufania; mija bowiem połowa ich czteroletniej kadencji. Dyskutowany był także program na tegoroczne wybory samorządowe. "IV RP budowały PO i PiS" - Przez 20 lat pierwszy punkt debaty publicznej to była lustracja, podziały polityczne, kto z jakiego obozu pochodzi, kto jaką Polskę chce budować, ale na przeszłości, eliminując duże grupy społeczne - powiedział Napieralski. Jak dodał, "dzisiaj słyszymy zawołanie premiera Donalda Tuska: "Polacy głosujcie na Bronisława Komorowskiego, bo wróci IV RP". To nie SLD budował IV RP. IV RP budowały PO i PiS codziennie w parlamencie" - stwierdził lider Sojuszu. W jego ocenie, "nie ma zagrożenia IV RP tylko w wykonaniu PiS, ale jest zagrożenie IV RP w wykonaniu PO-PiS-u". Jednocześnie podkreślił, że w kampanii prezydenckiej "zaczyna się wielki marsz o polską lewicę, o SLD". Jak przekonywał, nie należy bać się bronić własnych wartości, ani mówić o sobie dobrze. Napieralski zaapelował o uczciwą i merytoryczną kampanię oraz przedwyborcze debaty. "Lewica ma jednego kandydata" Szefowa SLD na Mazowszu Katarzyna Piekarska oceniła, że kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski zdecydował się przyjąć ogromną odpowiedzialność "stając w miejscu opuszczonym przez" Jerzego Szmajdzińskiego, zmarłego tragicznie w katastrofie lotniczej koło Smoleńska. - Są liderzy, którzy w trudnych chwilach stoją z boku, oszczędzają się, chowają za plecami innych, ale zdarzają się liderzy, dla których ważniejsze od osobistego triumfu czy spokoju jest przyjęcie na siebie ciężaru najtrudniejszych spraw - mówiła Piekarska. - Tak właśnie zrobił Grzegorz - dodała. Jak zauważyła, na lewicy są osoby, które "swymi wypowiedziami szkodzą nie tyle Grzegorzowi, ale całej lewicy, do której deklarują przywiązanie". - Jeśli nie stać ich na pomoc, to dobrze, aby chociaż zamilkli - powiedziała przewodnicząca mazowieckiego Sojuszu. Piekarska podkreśliła, że lewica ma tylko jednego kandydata w wyborach prezydenckich. - Nie może być mowy o powrocie pod SLD-owskie sztandary osób, które z opluwania nas uczyniły polityczną metodę, które chcą kolejny raz znaleźć się na wyborczych listach by skorzystać z poparcia SLD, a chwilę potem mieszać nas z błotem - oświadczyła Piekarska. - Zobrazuję to krótko: Tomasz Nałęcz - nie; Bartosz Arłukowicz - tak - dodała Piekarska. "Cuda się nie zdarzają" Według niej, SLD nie może "dać sobie mówić, że oddany w pierwszej turze głos na lewicę to głos zmarnowany". - 20 czerwca nie będzie się odbywał plebiscyt na gwiazdę prawicy, ale demokratyczny akt wyborczy. Ludzie w Polsce potrzebują lewicy - powiedziała Piekarska. Krytyczny był były szef SLD, obecnie europoseł Wojciech Olejniczak. - Cuda się nie zdarzają. Jeżeli dzisiaj jest poparcie dla naszego kandydata na poziomie 3-5 proc., to nie myślmy, że 20 czerwca obudzimy się w niebie i będzie 20 czy 30 proc. - mówił Olejniczak. - Jeżeli ktoś chce dzisiaj prowadzić grę, że może przed drugą turą zdecydujemy poprzeć któregoś kandydata (...) to naszym wyborcom trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że głosowanie na nas oznacza, że nie będziemy współpracować z PiS i nie będziemy tworzyć z nimi żadnej koalicji - ocenił eurodeputowany Sojuszu. Jak powiedział, jeżeli będzie druga tura wyborów prezydenckich, "to będzie w niej Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński". - Dla mnie to oznacza, że każdego dnia będę powtarzał moim wyborcom, że zagłosuję na Bronisława Komorowskiego - dodał Olejniczak. Wotum zaufania Delegaci na konwencję przegłosowali wotum zaufania dla władz Sojuszu na Mazowszu. Konwencja zajęła się także programem na wybory samorządowe i udzieliła poparcia kandydatom na prezydentów miast: w Warszawie - Olejniczakowi, w Radomiu - wiceszefowi klubu Lewicy Mark Wikińskiemu, w Siedlcach - radnemu z tego miasta Maciejowi Drabio, w Płocku - byłemu prezydentowi tego miasta Wojciechowi Hetkowskiemu, a w Ostrołęce - Łukaszowi Kulikowi. - Na Mazowszu wciąż są duże dysproporcje. Gdy w warszawskich szkołach nauka dwóch języków obcych to już standard, standardem są dobrze wyposażone pracownie komputerowe, są i takie miejsca na Mazowszu, gdzie dzieci do toalety muszą chodzić do sąsiedniego budynku - zwróciła uwagę Piekarska. Olejniczak przekonywał z kolei, że nie można pozwolić na to, by "Warszawa zbankrutowała" i należy zwiększyć rolę samorządów jako operatorów funduszy z Unii Europejskiej. W wyborach samorządowych na Mazowszu - mówiła Piekarska - Sojusz współpracuje z Unią Pracy, Partią Kobiet, OPZZ i ZNP. Na konwencję przygotowany został specjalny materiał programowy do dyskusji, podzielony na trzy działy: "Mazowsze równych szans i sprawiedliwego wsparcia"; "Prawa człowieka i zwalczanie dyskryminacji"; "Pomoc publiczna dla rolników".