"Sąd Rejonowy Gdańsk Południe wydał nakaz tymczasowego aresztowania na trzy miesiące dla podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przemyt narkotyków" - powiedział w piątek nadzorujący postępowanie prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, Remigiusz Signerski. Aresztowani to dwóch Polaków w wieku 26 i 30 lat, 38-letni Irańczyk i czterech Kolumbijczyków - w wieku 70, 49, 42 i 30 lat. Jak poinformował prokurator, Kolumbijczycy znali się wcześniej, a dwóch z nich jest spokrewnionych. Pochodzą z miejscowości Medellin. Prawdopodobnie są powiązani z działającym tam kartelem narkotykowym. "Czterech prokuratorów przesłuchało wczoraj podejrzanych w obecności pięciu biegłych tłumaczy. Do winy przyznało się czterech Kolumbijczyków i jeden Polak" - powiedział Remigiusz Signerski. Cztery zarzuty Wszyscy mężczyźni usłyszeli po cztery zarzuty: udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przemytu do Polski 1859 kg kokainy, wyprodukowania 10 kg kokainy w Polsce, usiłowania wytworzenia kolejnych narkotyków. Grozi za to od trzech do 15 lat więzienia. Z zeznań Kolumbijczyków wynika, że to Irańczyk odgrywał główną rolę w tym procederze. Odpowiadał za logistykę przemytu i produkcji narkotyków. Zorganizował sprzęt do produkcji narkotyków i nadzorował pracę Kolumbijczyków. Oni mieli jedynie oczyszczać kokainę, a Polacy ją składować. "W ramach europejskiego nakazu dochodzeniowego będą wykonywane czynności poza granicami państwa. Zabezpieczone materiały niejawne mogą doprowadzić w toku śledztwa do nowych wątków w tej sprawie. Niewykluczone są inne zatrzymania i dalsze przesłuchania" - powiedział Signerski. Prokuratorzy czekają na ostateczną opinię biegłych z zakresu fizykochemii na temat zabezpieczonych substancji. Po zapoznaniu się z wszystkimi ekspertyzami skierują do sądu akt oskarżenia. Pies wyczuł kokainę w kontenerach Rozbita grupa przestępcza - jak wyjaśnił szef gdańskiego CBŚP - była pod obserwacją służb od kilku miesięcy. W listopadzie w gdyńskim porcie przeszkolony do wykrywania nielegalnych substancji pies Edek wyczuł kokainę w kontenerach, które przypłynęły z Kolumbii. Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni przeszukali je i odnaleźli 1600 worków zawierających kredę, mieszankę kredy z kokainą oraz czystą kokainę. Badania fizykochemiczne wykazały, że w 74 workach znajdowało się 1,8 tony wysokiej jakości kokainy o czarnorynkowej wartości około 2,2 mld zł. Narkotyki miały trafić do Europy Zachodniej i Skandynawii. Pomorska Krajowa Administracja Skarbowa poprosiła o pomoc w śledztwie Centralne Biuro Śledcze Policji z Gdańska. Byli pod obserwacją służb 30 listopada 2019 r. do Polski z Niemiec przyjechało czterech Kolumbijczyków i Irańczyk czasowo przebywający w Hamburgu. Zamieszkali w posesji położonej w lesie w Prądówku (woj. wielkopolskie). Zorganizowali tam laboratorium, w którym Kolumbijczycy mieli otrzymywać z mieszanki czystą kokainę. Polacy byli kurierami przewożącymi i przechowującymi narkotyki. W tym celu w miejscowości Obrzycko w woj. wielkopolskim wynajęli magazyn. Wszyscy członkowie grupy byli obserwowani przez służby, które wkroczyły do akcji, kiedy Polacy przyjechali do Prądówka po towar. Funkcjonariusze zatrzymali wszystkich członków grupy i przeszukali posesję. Znaleźli 10 kg kokainy, która miała trafić do Niemiec, 600 litrów płynu, który miał posłużyć do odseparowania narkotyku od kredy, pojemniki na roztwory, odczynniki chemiczne, grzałki, kilkaset litrów chemikaliów, specjalistyczną prasę pneumatyczną z formą z logo kolumbijskiego kartelu narkotykowego. "Udaremniliśmy największy przemyt - co najmniej od 30 lat" - mówił w czwartek premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poświęconej udanej akcji służb.