Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Najpierw dowody, potem dźwigi

Ciężki sprzęt nie wjedzie na razie na miejsce katastrofy budowlanej w Katowicach. Najpierw muszą skończyć pracę zespoły ekspertów szukających na zgliszczach przyczyn tragedii.

/AFP

Dźwigi i spychacze nie pojawią się jeszcze na terenie Międzynarodowych Targów w Katowicach z kilku powodów; ten najważniejszy to zbieranie dowodów. Prokuratorzy, biegli i członkowie specjalnej komisji muszą zabezpieczyć wszystko, co może przydać się w śledztwie - począwszy od analizy zwałów śniegu po oględziny drzwi.

Wczoraj - jak mówi reporter RMF Marcin Buczek - sam widział, że drzwi ewakuacyjne były zamknięte, a szyby w oknach obok wybite. A to może wskazywać, że ludzie mieli problem z wydostaniem się z budynku.

Konieczne jest także opracowanie specjalnego projektu, według którego miejsce tragedii będzie porządkowane - ciągle jest tam zbyt niebezpiecznie i dlatego prace muszą odbywać się etapami. Właściciele hali muszą także znaleźć odpowiednią firmę, która takie prace będzie w stanie wykonać.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także