Jak przypomina "Rzeczpospolita", w piątek 7 sierpnia aresztowana została aktywistka LGBT występująca jako "Margot". W czasie jej zatrzymania doszło w stolicy do przepychanek z policją, zatrzymano blisko 50 osób, interweniowali posłowie. Osoby nieheteronormatywne i ich sojusznicy zarzucają policji nadmierną brutalność i łamanie praw zatrzymanych. Przywołują też hasła z kampanii wyborczej, kiedy to politycy popierający Andrzeja Dudę i sam prezydent mówili, że "LGBT to nie ludzie, to ideologia". Margot to osoba niebinarna. Oznacz to, że nie identyfikuje się ona wyłącznie z płcią męską lub kobiecą. W oficjalnych dokumentach występuje jako Michał Sz., przedstawia się natomiast jako Małgorzata Sz. i prosi, by zwracając się do niej, używać kobiecych zaimków. Zatrzymanie Margot wywołało w kraju dyskusję na temat sytuacji osób nieheteronormatywnych. Wyniki sondażu Na pytanie "Rzeczpospolitej" o to, czy osoby należące do środowisk LGBT są nad Wisłą dyskryminowane 48,7 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco. 30,3 proc. uważa, że nie ma żadnej dyskryminacji. 21 proc. nie ma wyrobionego własnego zdania w tym temacie. Co ciekawe, więcej kobiet niż mężczyzn uważa, że dochodzi do dyskryminacji osób nieheteronormatywnych (53 proc. do 44 proc.). Taki sam pogląd wyraża 60 proc. osób do 24 roku życia, ludzie posiadający wykształcenie średnie (53 proc.), zarabiający w przedziale od 2001 do 3000 złotych (52 proc.), oraz mieszkańcy miast, w których żyje od 200 do 499 tys. osób (60 proc.). Grupę badawczą w tym sondażu stanowiło 800 osób powyżej 18 roku życia. "Próba została dobrana w sposób losowo-kwotowy. Struktura próby została skorygowana przy użyciu wagi analitycznej tak, by odpowiadała strukturze Polaków powyżej 18. roku życia pod względem kluczowych cech związanych z przedmiotem badania" - informuje "Rzeczpospolita".