Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w niedzielę, 9 grudnia, to zwyciężyłaby w nich Platforma Obywatelska. Głosowałoby na nią - według szacunków Instytutu MillwardBrown - 33 procent ankietowanych. W porównaniu z poprzednim sondażem, przeprowadzonym 19 listopada, poparcie dla PO spadło o 4 punkty procentowe. Drugie miejsce w nadchodzących wyborach zajęłoby Prawo i Sprawiedliwość z 28-procentowym poparciem. Kontrowersyjne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego podczas spotkania z wyborcami w Zielonej Górze na temat "repolonizacji" mediów i sektora bankowego nie zaszkodziły wynikom Prawa i Sprawiedliwości. W porównaniu z wynikami z 19 listopada deklarowane poparcie dla PiS wzrosło o 2 punkty procentowe. Do sejmu weszłyby również Ruch Palikota i Sojusz Lewicy Demokratycznej - z 8-procentowym poparciem oraz Polskie Stronnictwo Ludowe - 6 procent głosów. Na wynik Sojusz Lewicy Demokratycznej negatywnie wpłynęło odejście Marka Siwca. Poparcie dla tej partii nie tylko spadło w porównaniu z listopadem (w sondażu z 19 listopada partia uzyskiwała 11 proc. poparcia), ale dodatkowo ugrupowanie Leszka Millera zostało nieznacznie wyprzedzone przez Ruch Palikota. Z kolei zmiana prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego nie wpłynęła zasadniczo na wyniki tej partii. Tak jak w sondażu 19 listopada tak i obecnie deklarowane poparcie dla ugrupowania Janusza Piechocińskiego wynosi 6 procent. Czytaj więcej na RMF24!