Jak przekazał prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, przeciwko Piotrowi K. prowadzone były dwa postępowania. Pierwsze zakończyło się skierowaniem w dniu 26 listopada aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. "Prokurator zarzuca Piotrowi K. popełnienie dwóch przestępstw skarbowych, polegających na uchylaniu się od opodatkowania poprzez nieujawnienie organom podatkowym przedmiotu oraz podstawy opodatkowania oraz nieskładaniu deklaracji z osiągniętych dochodów" - powiedział prok. Saduś. Według ustaleń śledczych K. miał w 2014 roku zarobić 5 940 174 zł, z czego powinien odprowadzić 1 888 326 zł podatku, a w 2015 r. osiągnął dochód 4 130 238 zł z czego 1 309 146 zł powinno trafić do Skarbu Państwa. "Piotr K. zatajał prowadzenie działalności na własny rachunek, posługując się innymi podmiotami gospodarczymi, którymi faktycznie kierował. Przestępstwa te zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności oraz wysokimi grzywnami" - przekazał rzecznik prokuratury. Akt oskarżenia obejmuje Piotra K. oraz jego "prawą rękę", Mikołaja D., który m.in. zarządzał spółkami i nadzorował sprawy finansowe. Wciąż przebywa na wolności Jednak mimo grożącej K. surowej kary oskarżony nie był tymczasowo aresztowany w toku postępowania przygotowawczego. Wynika to z komplikacji, które prokuratura napotkała podczas drugiego śledztwa, prowadzonego w tej samej jednostce przeciwko "najmłodszemu polskiemu milionerowi". Dotyczy ono oszustw przy sprzedaży suplementów diety, wybielających past do zębów i kosmetyków. Jak podał portal bussinessinsider.pl, dzisiaj prokuratura liczbę poszkodowanych szacuje na 174 tys. osób, a kwotę oszustwa na 28 mln zł. Sprowadzony do Polski z Austrii W związku z tym śledztwem we wrześniu 2016 r. wydano za Piotrem K. europejski nakaz aresztowania. Na jego podstawie został on sprowadzony do Polski z Austrii, gdzie się ukrywał. W toku śledztwa prokuratura zgromadziła dodatkowy materiał dowodowy i chciała uzupełnić K. zarzuty. Przepisy stanowią, że do wykonania takiej czynności polski wymiar sprawiedliwości potrzebuje zgody od państwa, które zgodziło się wydać podejrzanego. "Postępowanie pozostaje zawieszone z uwagi na oczekiwanie na decyzję sądu austriackiego w przedmiocie możliwości ścigania Piotra K. za przestępstwa inne niż objęte europejskim nakazem aresztowania z września 2016 r. Nazywa się to zasadą specjalności" - tłumaczy prok. Saduś. Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, austriacki sąd w pierwszej instancji zgodził się na uzupełnienie K. zarzutów, jednak sąd odwoławczy nie wyraził zgody, powołując się m.in. na "problemy z praworządnością w Polsce". Piotr K. przebywa na wolności i - jak poinformował prok. Saduś - stawia się na czynności procesowe.