Co takiego mają małopolskie drogi, że znalazły się na pierwszym miejscu tej niechlubnej listy? Do licznych dziur trzeba dodać jeszcze całe tysiące zapadających się odcinków asfaltu, studzienki -pułapki, zatkane rowy i odpływy. Żeby poznać ten obraz prawdziwej katastrofy nie trzeba być nawet bardzo aktywnym kierowcą. Tym bardziej teraz po zimie. - Drogi wyglądają jak ser szwajcarski. Mamy dwuletni samochód, a do wymiany są już przednie amortyzatory - mówi jeden z kierowców. Oczywiście w najbliższym czasie nie znajdą się pieniądze na generalne naprawy dróg. Drogowcy mogą jedynie doraźnie łatać największe dziury.