Nie zmienia się dotychczasowa taktyka przyjęta przez sztabowców Dudy. Jak najczęstsza obecność kandydata w terenie i występy w mediach mają przyczynić się do sukcesu. Inne założenie to budowanie kontrastu wobec Bronisława Komorowskiego. - Uważamy, że podczas kampanii kandydat musi spotykać się z mieszkańcami, prezentować swój program, być blisko ludzi, a nie jak Bronisław Komorowski zamykać się w Pałacu Prezydenckim, tak aby obywatele mogli go zobaczyć tylko raz na jakiś czas w telewizji wygłaszającego okrągłe zdania. Oczywiście Andrzej Duda będzie też aktywny medialnie - powiedział zasiadający w sztabie zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński. - Pokażemy atuty Dudy: wykształcenie, ogromną energię i doświadczenie połączone z młodym wiekiem. Zestawimy to z biernością, apatią i znużeniem obecnego prezydenta - zapowiada inny członek sztabu, który nie chce wypowiedzieć się pod nazwiskiem. Grono kilkunastu naukowców współpracujących z Dudą i skupionych w tzw. radzie kampanii pracuje nad programem, który będzie wkrótce zaprezentowany. - Nasz kandydat przedstawi niebawem program swojej prezydentury - potwierdza Łapiński. PiS - po tym, jak marszałek Sejmu zarządzi wybory - planuje konwencję oficjalnie inaugurującą kampanię Dudy. Zbiegnie się ona z zaplanowanym na 6 lub 7 lutego posiedzeniem Rady Krajowej PO, podczas której partia ma udzielić w wyborach prezydenckich poparcia kandydaturze Komorowskiego. Wstępnie PiS zaplanowało konwencję na sobotę 7 lutego w Warszawie. Głównym elementem ma być wystąpienie programowe Dudy. Sztab chce też przeprowadzić szeroką kampanię w internecie; jej celem ma być aktywizacja młodych ludzi i zachęcenie ich do poparcia Dudy. Powstał specjalny zespół ds. działań internetowych, w jego skład wchodzą m.in. blogerzy. Działania zespołu koordynuje zasiadający w sztabie szef partyjnej młodzieżówki Paweł Szefernaker. - Cieszy nas, że zgłasza się do nas dużo młodych osób, które chcą się zaangażować w kampanię. Chcemy skorzystać z ich doświadczenia - zaznaczył Szefernaker. Sztabowcy PiS w oficjalnych wypowiedziach odpierają zarzuty, że z kampanii Dudy wycofał się prezes Jarosław Kaczyński. - Uważny obserwator życia społecznego dostrzeże fałsz takiego stwierdzenia. Jarosław Kaczyński był obecny na Śląsku, spotykał się z górnikami, jest w Sejmie, udziela obszernych wywiadów dla tygodników - twierdzi Łapiński. Jednak w nieoficjalnych wypowiedziach politycy PiS potwierdzają - prezes rzadziej pojawia się w mediach, organizuje mniej konferencji. - Twarzą PiS-u podczas kampanii prezydenckiej ma być Duda. Na niego mają być skierowane wszystkie kamery i flesze - twierdzi jeden z nich. Zdaniem polityków PiS wypowiedź Dudy ws. wysłania wojsk na Ukrainę nie zaszkodziła mu. - Widać, że na drugą stronę padł blady strach. Pokazuje to sposób, w jaki Andrzej Duda został zaatakowany, jak obóz rządowy przekręcał jego wypowiedź. Mamy nadzieję, że nasi oponenci nie posuną się do insynuacji, kampanii hakowej. Pamiętamy jak w 2005 roku z wyborów wyeliminowano Włodzimierza Cimoszewicza, a zrobili to ludzie wywodzący się ze służb specjalnych, blisko powiązani z PO" - podkreślił Łapiński. Kilka dni temu Duda pytany w RMF FM o słowa Zbigniewa Bujaka, który zadeklarował, że byłby za tym, aby posłać polskich żołnierzy na Ukrainę, odpowiedział: "Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować, jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siły NATO zostaną wysłane...". Dopytywany o osobistą opinię, Duda odparł: "Pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja, trzeba by się nad nią dobrze zastanowić". Premier Kopacz, pytana w kontekście wypowiedzi Bujaka, czy rozważa taką możliwość, powiedziała: "słyszałam od kandydata PiS na prezydenta, który powiedział, że powinniśmy wysłać żołnierzy na Ukrainę. I to jest przerażające, bo jeśli priorytetem w programie wyborczym przyszłego prezydenta jest taka deklaracja, to ja mogę odpowiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, a Platforma chciała pokoju" - powiedziała szefowa rządu. Duda w odpowiedzi oświadczył, że nie miał i nie ma zamiaru sugerować, że polscy żołnierze mogliby pojechać na Ukrainę. Dodał, że ani on, ani PiS nie mogą pozwolić, by wypaczono jego wypowiedź i że zostanie złożony pozew przeciw Ewie Kopacz.