Jak podają organizatorzy nagroda została ustanowiona, aby "promować w Polsce style myślenia i postawy łączące w sobie intelektualną rzetelność, odwagę i wrażliwość na "twarz drugiego". Nagroda nosi imię ks. Józefa Tischnera, gdyż to on właśnie "meblował" przez lata polskie głowy i uczył, jak dorastać do wolności, która jest "sposobem istnienia dobra"". O godzinie 18 sala im. Wyspiańskiego w krakowskiej PWST wypełniła się po brzegi. Wieczór umilał koncert kwintetu jazzowego, w skład którego wchodzili studenci Akademii Muzycznej. Całe spotkanie zostało podzielone na dwie części - oficjalną, przedstawiającą sylwetki laureatów (wyświetlane krótkie filmy dokumentalne będą dostępne na stronie internetowej nagrodatischnera.pl), zawierającą w sobie także wręczenie nagród oraz część dyskusyjną, nieco mniej formalną, w której nagrodzeni odpowiadali na pytania. Prof. Ziemiński kontynuatorem "myślenia według wartości" Po powitaniu gości, ksiądz Adam Boniecki oficjalnie odczytał werdykt i, wraz z prezesem zarządu Społecznego Instytutu Wydawniczego "Znak", wręczył nagrody. Kapituła przyznała wyróżnienia w 3 kategoriach. Pierwsza z nich dotyczy pisarstwa religijnego i filozoficznego, stanowiącego kontynuację Tischnerowskiego "myślenia według wartości". Jej laureatem został profesor Ireneusz Ziemiński. Jak czytamy w oficjalnym uzasadnieniu, za "studium "Eschatologia filozoficzna. Wokół książki "Życie wieczne"", w którym powraca do pytań podstawowych: o sens śmierci i nadzieję życia wiecznego. Jego myślenie nie daje łatwego pocieszenia, lecz uczy pokory i męstwa, by ani własnej wiary, ani własnej niewiary nie budować na krzepiących iluzjach." "Wyróżniona została książka o życiu wiecznym i mam nadzieje, że jeśli życie wieczne istnieje i jeśli kiedyś na sądzie ostatecznym stanę to nie spełni się na mnie ta przepowiednia czy przestroga ewangeliczna - ty już swoją nagrodę odebrałeś na ziemi." - z uśmiechem powiedział profesor Ziemiński przyjmując nagrodę i dodał krótką anegdotkę o księdzu Tischnerze. "Ja niestety nie znałem go osobiście, natomiast znałem go z publikacji. Muszę powiedzieć, że pierwszą publikacją była "Etyka solidarności". Przeczytałem ją w liceum, a wiązało się to z tym, że przygotowywałem się wtedy na studia filozoficzne i (...) prosiłem księży, żeby mi dali jakieś książki filozoficzne. Mówię, że może Augustyna, może świętego Tomasza. Jeden z wikariuszy powiedział " doktorów kościoła o ty się jeszcze w życiu naczytasz, teraz czytaj Tischnera. (...) Mam nadzieje, że jeśli teraz jacyś młodzi chłopcy czy dziewczęta wybierają się na studia filozoficzne i idą do swoich księży po lektury filozoficzne, to też im dają Tischnera." Ewa Siedlecka nagrodzona za teksty o TK W kategorii publicystyki lub eseistyki na tematy społeczne, która uczy Polaków przyjmować "nieszczęsny dar wolności", nagrodę przyznano dziennikarce Ewie Siedleckiej, za artykuły na temat sporu o Trybunał Konstytucyjny. Jak uzasadniają jurorzy to teksty, "w których ujawniała i komentowała przypadki naruszenia praworządności. Z jej analiz, niewygodnych dla wszystkich stron politycznego konfliktu, przebija obywatelska troska o jakość prawnych standardów w Polsce". Tak jak dosadne są artykuły Ewy Siedleckiej, którym poświęciła rok życia, tak dosadne były słowa, które oprócz podziękowań, zawierały także osobistą refleksję: "Na razie to co, widzę jest destrukcją. Pozostaję w nadziei, że da się to zatrzymać pamiętając, co mówił ksiądz Józef Tischner. Nauczać, w moim przypadku powiedzmy - dostarczać wiedzy, powinni ludzie, którzy mają nadzieję. Ja mam nadzieję, że wszystko da się odwrócić, że wolność przechowujemy w sobie i wartości przechowujemy w sobie. Przechowajmy je i obiecuję, że ja je będę przechowywać. Przechowajmy je, żeby przezwyciężyć to, co Józef Tischner nazywał "gówno prawdą", a dzisiaj się nazywa post-prawdą". Ks. Tosza "pokazuje piękno Kościoła, do którego zaprasza Franciszek" Trzecia kategoria nagradza za inicjatywy duszpasterskie i społeczne, współtworzące "polski kształt dialogu Kościoła i świata". Jej tegorocznym laureatem został ksiądz Mirosław Tosza, współtwórca "Betlejem" w Jaworznie - wspólnoty, która bezdomnym i odrzuconym daje nie tylko schronienie, ale pomaga odzyskać cel w życiu. Jak podkreślają jurorzy "ksiądz Mirosław Tosza pokazuje piękno Kościoła, do którego zaprasza papież Franciszek". "Nagroda jest przyznawana personalnie, natomiast przyjmujemy ją społecznie, jako wspólnota i stowarzyszenie Betlejem. Więc dziękuje w imieniu moich przyjaciół - bezdomnych, ubogich, uzależnionych, ale też naszych przyjaciół wolontariuszy i pracowników." - powiedział ksiądz Tosza do publiczności i licznie przybyłej grupy reprezentującej "Betlejem" z Jaworzna. Podzielił się także krótką anegdotką o swoim niezdanym egzaminie u księdza Tischnera. Poprawa odbywała się w krakowskim mieszkaniu księdza profesora. "To była jedna z tych rozmów, która daje potem człowiekowi siłę na długi czas. I kiedy wychodziłem z mieszkania księdza profesora to powiedziałem na odchodne, że w sumie to się bardzo cieszę, że pisemnego nie zdałem, bo tak to nie miałbym pewnie okazji się spotkać i porozmawiać. (...) To było 28 lat temu, ale myślę, że z tego spotkania nauczyłem się jednej rzeczy, że czasem warto w życiu przegrać, czasem warto coś stracić, czasem warto nie zdać jakiegoś egzaminu, żeby się lepiej i piękniej spotkać. Nasza wspólnota, nasz dom tworzy się wokół osób, które nie zdały w życiu niejednego egzaminu, czasem egzaminu z odpowiedzialności, z ojcostwa, z życia. Wydawać by się mogło, że tworząc taką wspólnotę ludzi, którzy nie zdali wielu egzaminów to powinna być wspólnota frustracji i pesymizmu, a tak nie jest. Jesteśmy wspólnotą nadziei i z tego się bardzo cieszymy. Chciałem podziękować profesorowi Tischnerowi za jego pracę nad nadzieją." "Co można w życiu lepszego zrobić niż się przydać?" Drugą częścią spotkania była rozmowa z laureatami, prowadzona przez księdza Adama Bonieckiego i prezesa Henryka Woźniakowskiego. Poruszano różnorodne tematy, od kwestii związanych ze sporem o Trybunał Konstytucyjny, poprzez wyjątkową - jak zauważył ksiądz Boniecki - niestety, jak na realia polskiego Kościoła, momentami niekonwencjonalną działalność księdza Mirosława i Wspólnoty "Betlejem", na głębszych rozważaniach eschatologicznych kończąc. "Co można w życiu lepszego zrobić niż się przydać?" - zapytała Ewa Siedlecka, co stało się świetnym podsumowaniem całej rozmowy. Trzeba przyznać, że zgromadzona publiczność, która żywo reagowała na słowa, zarówno prowadzących, jak i laureatów, była świadkiem nie tylko momentów pięknych i wzruszających, ale także wymagającej intelektualnie dyskusji. Czasem poważnej, czasem przewrotnej, okraszonej dużą dawką humoru księdza Bonieckiego i uczestników. Wszystko to powodowało, że zgodnie z początkową zapowiedzią prowadzącej, gala okazała się miłym spotkaniem, pozbawioną zbędnego patosu rozmową, w "tischnerowskim stylu". Uroczystości zakończyły podziękowania dla organizatorów oraz zaproszenie na kolejną edycję. Joanna Bercal