Ukraińska spółka paliwowa uważa, że 76 mln metrów sześciennych paliwa, wtłoczone przez Rosjan w ukraiński system przesyłowy dziś rano, nie pozwala na jego stabilne funkcjonowanie. "Naftohaz żąda natychmiastowego wznowienia równomiernych dostaw gazu na wszystkich kierunkach tranzytowych" - czytamy w przekazanym mediom oświadczeniu. Gazprom odnowił dostawy gazu przez Ukrainę do państw europejskich dzisiaj ok. godz. 8.00 czasu polskiego, po przerwie w tłoczeniu, którą ogłoszono 7 stycznia. Pierwsze partie paliwa - 3,126 mln metrów sześciennych na godzinę - popłynęły przez stację pomiarową Sudża w obwodzie kurskim w południowo-zachodniej Rosji w kierunku stacji Orłowka na południu Ukrainy. Gaz ten przeznaczony jest dla odbiorców w Mołdawii, na Bałkanach i w Turcji. Surowiec powinien dotrzeć do adresatów po 24-30 godzinach, czyli najpóźniej w środę, ok. godz. 14.00 czasu polskiego. Tymczasem rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow zażądał od Ukrainy, by dostarczyła gaz do Europy natychmiast, a nie po 36 godzinach, jak wcześniej mówili ukraińscy specjaliści. Rzecznik ukraińskiego Naftohazu Wałentyn Zemlanski odpowiedział mu, że techniczne możliwości przesyłania gazu na to nie pozwalają, o czym Gazprom doskonale wie.