- Z naszych informacji wynika, że Bumar był na krótkiej liście, z której dokonano wyboru - powiedział minister. Jak dodał, przetarg może być rozstrzygnięty jeśli nie w najbliższych godzinach, to z pewnością najbliższych dniach. Informacji o prawdopodobniej wygranej Bumaru, podanej dziś przez telewizję publiczną, nie potwierdzają na razie przedstawiciele firmy. - Nie ma oficjalnego potwierdzenia. Nie został rozstrzygnięty przetarg jeszcze - powiedziała radiu RMF rzeczniczka firmy, Roma Sarzyńska. Także dowództwo wojsk lądowych USA nie potwierdza tych informacji. Poprzedni przetarg - wygrany przez amerykańskie konsorcjum Nour - został unieważniony. Bumar złożył w urzędzie przy Kongresie USA oficjalny protest w tej sprawie. Według firmy, cena zaproponowana przez Nour jest niewiarygodna, a przetargowi towarzyszyły nieprawidłowości. Bumar próbował też teoretycznie obniżyć cenę, zamieniając broń na inną, o tej samej jakości, ale tańszą, ale cena była wyższa niż ta zaoferowana przez Nour. Podobnie było także w przypadku broni jeszcze tańszej, ale już nieodpowiadającej wymaganej specyfikacji technicznej. Polska firma uważała też, że komisja przetargowa w ogóle nie wzięła pod uwagę jego dotychczasowych osiągnięć, choć miał to być jeden z decydujących elementów. Pojawiły się nadto wątpliwości co do terminu składania dokumentów. Pierwszy minął 5 grudnia. Wiadomo, że ofertę Bumaru otwarto następnego dnia, a siódmego okazało się, że dokumenty można składać aż do połowy miesiąca. W tym czasie Nour - teoretycznie - mógł dowiedzieć się, co zaproponował Bumar.