- Młodzież jest bardzo spontaniczna i chętnie pomaga - powiedziała Halina Gauks z regionalnego centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa w Warszawie, która na festiwalu była piąty raz. Od pięciu lat dla muzyki, ludzi i niepowtarzalnej atmosfery z Warszawy do Kostrzyna przyjeżdża Urszula Jagodzińska. Podczas trzydniowej imprezy pamięta też o tym, by oddać krew. - Dla mnie nie ma problemu, by poświęcić jeden dzień, nie pić i oddać krew. Robię to regularnie, bo mam poczucie, że mogę uratować komuś życie - powiedziała. Dziewczyna ma już odznakę honorowego krwiodawcy. Podczas trzydniowej imprezy, do stacji krwiodawstwa, które przyjechały z całej Polski, zgłosiły się 3 tys. osób. By oddać krew, musiały spełnić określone warunki: mieć skończone 18 lat, ważyć minimum 50 kg, być zdrowym i trzeźwym. - Oczywiście zdarzają się uczestnicy, którzy wcześniej pili alkohol, ale są prawdomówni i mają świadomość, w jakim stanie można oddawać krew. Dla wszystkich, którzy przychodzą, ważne jest, by zrobić to właśnie na Woodstocku - dodała Gauks. XVI Przystanek Woodstock odbywał się w Kostrzynie od piątku do niedzieli. W serwisie muzyka.interia.pl raport specjalny: Woodstock 2010