- Od 2001 roku byłem członkiem PO. Klasa średnia, przedsiębiorcy, liberałowie, byli zapatrzeni w pana jak w obrazek. Zadam trudne pytania. Po pierwsze: chciałem zapytać, co się stało w ciągu ośmiu lat, że wysłał pan swój rząd i swoją administrację przeciwko małym i średnim przedsiębiorcom i w latach pana rządów mieliśmy rekord spraw skarbowych w wojewódzkich sądach administracyjnych - mówił były kandydat na urząd Prezydenta RP Paweł Tanajno. - Drugie pytanie, co się stało w panu, miał pan wizerunek liberała, że pan zaczął gardzić liberalizmem, że teraz pan chce właściwie kontynuować socjalistyczną politykę rozdawnictwa Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego - stwierdził Tanajno. Kiedy to powiedział, zgromadzeni na sali ludzie zaczęli buczeć i gwizdać. - Jeszcze chce pan dołożyć czterodniowy tydzień pracy, co jest pomysłem socjalistycznym - mówił dalej Tanajno. - Co się stało, że pan nienawidzi liberałów? - pytał. Kiedy Tanajno kończył swoje wystąpienie powiedział, że liczy, iż Tusk odpowie "szczerze", tak jak brzmi tytuł jego książki. Ludzie zgromadzeni na sali wciąż gwizdali. Riposta Tuska. "Ile dostał pan głosów?" - Słuchajcie, nie było tak najgorzej, nie możemy tak reagować - odparł Tusk i został nagrodzony brawami. Następnie zwrócił się bezpośrednio do Tanajno. - Mam takie wrażenie, ale pewnie pan lepiej to pamięta niż ja, pamiętam pański występ w czasie debaty prezydenckiej i prezentował pan poglądy, które w pana ocenie powinny być bliskie sercu i poglądom polskich przedsiębiorców. Może mi pan przypomnieć, jaki pan wynik otrzymał i ile to było głosów w porównaniu do polskich przedsiębiorców? - zapytał Tusk. Tanajno nie odpowiedział na to pytanie. W wyborach w 2015 roku otrzymał blisko 30 tysięcy głosów, co dawało wynik 0,2 procent. W 2020 roku wynik był podobny - 0,14 procent ważnych głosów. Na spotkaniu liczby nie padły, ale Tusk stwierdził, że chodzi o "maluteńką cyferkę". - Może co tysięczny przedsiębiorca uznał, że pan reprezentuje jego interesy - dodał. Następnie stwierdził, że uwagi Tanajno, iż gardzi liberalizmem są "niestosowne". Tusk: Każdy, kto ma córkę, wie o co mi chodzi - Chciał pan szczerej odpowiedzi w jaki sposób ewoluują moje poglądy. Ja się w jakimś sensie urodziłem liberałem (...), bez żadnego wstydu powiem, że całe swoje życie, wtedy kiedy to oznaczało ryzyko, kiedy to oznaczało władzę, kiedy oznaczało bycie w opozycji, całe swoje życie bardzo konsekwentnie starałem się bronić wolności ludzi i mojej, tak jak ją rozumiem najlepiej - podkreślił lider PO. - Jak moja córka zaczęła dorastać, to rzeczywiście w jakimś sensie stałem się też konserwatystą. Każdy, kto ma córkę albo wnuczkę, mniej więcej wie, o co mi chodzi. Generalnie jedną z zalet ludzi trochę starszych (...), ja staję się mniej zapalczywy, a trochę bardziej życiowy, ostrożny, bo wiem, że moje decyzje, a czasem nawet słowa mogą wpłynąć na życie ludzi - zaznaczył. - Dobre rządzenie (...), nie może we współczesnym świecie (...), dobre rządzenie w rozumieniu liberalnym, wolnościowym musi brać pod uwagę radykalną, cywilizacyjną i technologiczną zmianę jaka w świecie nastąpiła - powiedział Tusk. Jako przykład podał działania Chin oraz wpływ gigantów technologicznych oraz mediów społecznościowych na życie ludzi. Jak ocenił, państwo musi pomagać w ochronie obywateli, kiedy sami nie są w stanie tego robić.