Na pogodę w Polsce wpłynie zjawisko znad Łotwy. Spokojnie nie będzie
Burze szalały w wielu miejscach Polski, zmuszając strażaków do ponad tysiąca interwencji. W piątek warunki nieco się poprawią, ale znowu trzeba się liczyć z deszczem, grzmotami i lokalnym gradem. Trzeba uważać przede wszystkim w centralnej części kraju. Będzie przy tym bardzo ciepło, ale nie upalnie.

Czwartek wieczorem i w nocy przyniósł niebezpieczne burze do wielu miejsc. W całym kraju strażacy interweniowali z tego powodu ponad 1200 razy. Piątek będzie spokojniejszy, jednak burze znowu się pojawią, tym razem głównie w centrum - informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Gdzie jest burza w piątek? Miejscami słabo zagrzmi
W piątek Polska znajdzie się w zasięgu niżu znad Łotwy. Będzie pochmurnie w praktycznie całym kraju. Rano na krańcach wschodnich przelotnie popada deszcz, a w okolicach południa i po południu w centrum kraju wystąpią burze. Nie będą one jednak zbyt silne i przyniosą opady do 10-15 litrów wody na metr kwadratowy, porywy wiatru do 60 km/h i lokalnie drobny grad.
Na upały tym razem nie mamy co liczyć, choć w większości kraju będzie bardzo ciepło. Najwyższe temperatury zanotujemy w Małopolsce: do 26 stopni Celsjusza. W centrum można liczyć na około 24 st. C, zaś najchłodniej będzie nad morzem: 17 stopni.
Miejscami podmuchy wiatru mogą być dość silne i nad morzem w porywach osiągną do 65 km/h, zaś wysoko w górach nawet do 80 km/h.

Pogoda z chłodnym frontem
Ponieważ z zachodu nasuwać się będzie chłodny front, który przyniesie silniejszy wiatr, przelotne opady i większe zachmurzenie, pogoda będzie niekorzystnie wpływać na nasz organizm.
Z czasem, w ciągu dnia, warunki zaczną się poprawiać i najpierw na zachodzie, a potem również na wschodzie staną się w wielu miejscach obojętne.
-----