Kwesta na rzecz starych nekropolii odbywała się we czwartek na wszystkich olsztyńskich cmentarzach. Pieniądze do puszek zbierali samorządowcy na czele z prezydentem miasta Piotrem Grzymowiczem, artyści (m.in. Piotr Bałtroczyk i aktorka Irena Telesz), dziennikarze lokalnych mediów, a także harcerze. - Zauważyłem dwie szkoły zbierania pieniędzy: jedni pokrzykiwali i czynili wkoło siebie sporo zamieszania, co było skuteczne, bo przechodzący obok nie mogli udawać, że nie widzą kwestującego, inni stali w ciszy i czasem tylko pobrzękiwali puszką. Ja byłem w tej drugiej opcji ale i tak nie narzekałem na brak wrzucających do puszki - powiedział pisarz Mariusz Sieniewicz, który kwestował na olsztyńskim cmentarzu komunalnym przy ul. Poprzecznej w Olsztynie. Sieniewicz w rozmowie zauważył, że olsztyniacy znali cel zbiórki i chętnie wrzucali datki, choć nie były to wysokie kwoty. Na zamkniętym już, zabytkowym cmentarzu św. Jakuba kwestowali harcerze i uczniowie. Jeden z nich Andrzej Kasparek powiedział, że nie musiał specjalnie prosić o datki. - Ludzie nie odmawiają, wrzucają ile mogą, jedni mniej, inni więcej - mówił. We czwartek w Olsztynie było chłodno, ale słonecznie. Wielu ludzi odwiedzało nie tylko groby bliskich lecz także stare, zabytkowe nekropolie św. Jakuba i św. Józefa, na których chowano mieszkańców przedwojennego Allenstein (Olsztyna). Większość grobów na tych cmentarzach jest zniszczonych, na niektórych widać niemieckie napisy, mało którą mogiłą opiekują się bliscy, czy znajomi. To właśnie na tych nekropoliach z pieniędzy zebranych podczas kwesty 1 listopada od kilku lat odnawiane są najcenniejsze pod względem historycznym i artystycznym groby. We czwartek wielu mieszkańców Olsztyna przynosiło na zapadnięte w ziemię, anonimowe już mogiły na cmentarzach św. Józefa i św. Jakuba znicze i kwiaty. Podczas dziewięciu poprzednich kwest na olsztyńskich cmentarzach zebrano w sumie ok. 150 tys. zł, za co odnowiono niemal 200 grobów