Posiedzenie Sejmu planowane jest w dniach 13-15 maja. - Na naszych oczach dochodzi do bratobójczej wojny między dwoma spółdzielniami PO - Cezarego Grabarczyka i Grzegorza Schetyny. Nas jednak interesuje wątek łamania prawa. W związku z dymisją ministra Grabarczyka wnioskujemy o zwołanie komisji sprawiedliwości - powiedział rzecznik Sojuszu Dariusz Joński na czwartkowym briefingu prasowym w Sejmie. Kancelaria premiera poinformowała w środę późnym wieczorem, że Grabarczyk podał się do dymisji, a premier Ewa Kopacz ją przyjęła. Według kancelarii premiera, nazwisko nowego ministra sprawiedliwości powinno być znane na początku przyszłego tygodnia. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że odwoła Grabarczyka z funkcji ministra sprawiedliwości jeszcze w czwartek. Według Jońskiego, na posiedzenie komisji sprawiedliwości mógłby zostać zaproszony Prokurator Generalny Andrzej Seremet, "by poinformował o historii wszystkich postępowań z udziałem polityków, posłów, senatorów PO". - Chcemy się dowiedzieć, czy w innych postępowaniach również dochodziło do takich sytuacji, że prokuratorzy byli odsuwani od różnego rodzaju postępowań, by te postępowania były umarzane - mówił Joński. Obecna na briefingu przewodnicząca sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisława Prządka (SLD) podkreśliła, że komisja jest zainteresowana tym, by okoliczności dymisji ministra sprawiedliwości zostały wyjaśnione. - Także chcielibyśmy poznać sytuację, czy inni posłowie albo inni senatorowie może mieli podobne zdarzenia - dodała. - Takie posiedzenie komisji połączone z innymi sprawami akurat planuję na najbliższym posiedzeniu Sejmu, po wyborach prezydenckich. I na tym posiedzeniu komisji, które będzie poświęcone prokuraturze, takie zagadnienia i ten problem z całą pewnością postawimy jako jeden z punktów porządku dziennego - zadeklarowała. Policjanci z Łodzi mieli załatwiać VIP-om broń bez konieczności zdawania egzaminów Dymisja ministra sprawiedliwości wiąże się ze sprawą, o której media doniosły w ubiegłym tygodniu. Grabarczyk został przesłuchany przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu zezwoleń na broń palną. Policjanci z Łodzi mieli załatwiać VIP-om broń bez konieczności zdawania egzaminów. Grabarczyk potwierdził wtedy w rozmowie z dziennikarzami, że został "zaproszony przez prokuratora na przesłuchanie" i był przesłuchiwany w charakterze świadka. Nie chciał jednak mówić o szczegółach tej sprawy. - Nie jestem gospodarzem tego postępowania i nigdy do tej pory nie komentowałem postępowań, które są w toku. Tak samo uczynię i tym razem - zaznaczył wówczas. Potwierdził, że ma pozwolenie na broń, dodając, że otrzymał je "poprzez procedurę uzyskania pozwolenia". Pytany, czy procedura ta przebiegła w sposób prawidłowy, odpowiedział: "to jest w tej chwili weryfikowane". W środę dziennikarze śledczy portalu tvn24.pl podali, że Grabarczyk został nagrany w sprawie egzaminu na broń, jednak łódzki prokurator nie wystąpił do sądu o to, aby podsłuchana rozmowa mogła być uznana za dowód w śledztwie, a gdy kolejny prokurator zdecydował o przeszukaniu biura poselskiego Grabarczyka, szefowie odebrali mu śledztwo. W wydanym w środę oświadczeniu Grabarczyk napisał m.in., że jego rezygnacja z funkcji ministra sprawiedliwości "leży w interesie państwa i wymiaru sprawiedliwości". - Nie może być wątpliwości co do osoby pełniącej funkcję ministra sprawiedliwości - oświadczył. Zaznaczył, że nie może komentować sprawy z uwagi na fakt, iż w toczącym się postępowaniu występuje w charakterze świadka. Podkreślił, że zależy mu na jej szybkim wyjaśnieniu. - Nigdy nie wpływałem na decyzje procesowe prokuratorów prowadzących postępowanie. Pierwszy mój kontakt z prokuraturą w niniejszej sprawie nastąpił podczas mojego przesłuchania w dniu 20 kwietnia 2015 r. - dodał.