Na Mazurach turyści są od początku wakacji - tłoczno jest na głównych deptakach w Mikołajkach i Giżycku. Szczególnie w tych miejscowościach trudno znaleźć wolne miejsce parkingowe. Właściciele firm czarterowych przyznają, że rezerwacje na łodzie mają zapewnione do końca sezonu. "W związku z epidemią goście proszą o domki lub pokoje z oddzielnymi wejściami, dopytują o liczbę gości i dystans między pomieszczeniami. Jednak, gdy się rozgoszczą, integrują się i - jak w poprzednich latach - dystans społeczny absolutnie zanika" - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową manager gospody "Pod Czarnym Łabędziem" w Rydzewie Jarosław Śnieżawski. Najpopularniejsza turystyka weekendowa W regionie najpopularniejsza jest turystyka weekendowa - w soboty i niedzielę liczba turystów zwiększa się dwu-, trzykrotnie. Są tacy, którzy by nie stać w korkach i nie pokonywać krętych mazurskich dróg, wybierają podróż awionetkami. W weekendy w mazurskich kurortach trudno o wolne kajaki lub rowery wodne. W smażalniach ryb i restauracjach trzeba czasami dłuższy czas czekać na posiłek. Przybywa turystów w górach W stolicy Tatr, Zakopanem, z dnia na dzień przybywa turystów, choć sam początek letniego wypoczynku był dość trudny dla tatrzańskich hotelarzy. "Gości jest zdecydowanie mniej w porównaniu z początkiem wakacji w ubiegłych latach, a to wszystko przez pandemię, chociaż wydaje się, że turystyka zaczyna odżywać. Widać to po rezerwacjach, które wzrastają od drugiego tygodnia lipca" - oceniła Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Hotelarze spod Tatr zdecydowanie odczuli brak grup zorganizowanych, które zazwyczaj były obecne w lipcu w Zakopanem. Teraz dominują turyści indywidualni, rodziny. Obniżone ceny noclegów Wielu właścicieli kwater, a nawet gestorów hoteli o wysokim standardzie, zdecydowało się na obniżenie cen. Niektórzy ceny pobytów pod Giewontem obniżyli nawet o 30 proc. Na obrzeżach Zakopanego można wynająć pokój nawet od 35 zł za osobę, a w dobrych hotelach pokoje dwuosobowe ze śniadaniem można wynająć już od 300 zł. Nadal obowiązują obostrzenia sanitarne, wielu turystów zapomina jednak o obowiązku noszenia maseczek i o dystansie społecznym, co widać na przykład na zatłoczonych zakopiańskich Krupówkach. Mniej wczasowiczów nad Bałtykiem W ocenie specjalistów z branży turystycznej w weekend może być mniej wczasowiczów nad Bałtykiem niż zwykle, np. w Zachodniopomorskiem. "Obecnie w Świnoujściu obłożenie sięga od 60 do 70 proc." - powiedział prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej Piotr Piwowarczyk. "Można zakładać, że w weekend wyborczy będzie mniej gości o około 10 proc." - dodał. "Pokoje mam puste, lepiej wynajmują się domki, ale tam też obłożenie sięga ok. 30-40 proc. Większość rezerwacji dokonanych przed pandemią, właśnie ze względu na nią zostało odwołanych. Turyści powoli wracają, ale w porównaniu z ubiegłym sezonem jest ich bardzo mało" - podkreśliła Sylwia Zarzycka, właścicielka kwater i domków na wynajem w nadmorskim Mielenku (woj. zachodniopomorskie). "Pokutuje też błędna opinia, rozpowszechniana przez niektóre media, o drożyźnie nad Bałtykiem i negatywnym nastawieniu do turystów ze Śląska. Nie znam nikogo z prowadzących działalność sezonową, kto podniósłby ubiegłoroczne ceny lub odmawiał noclegu Ślązakom" - zaznaczyła Zarzycka.