Dla warszawiaków to oczywiście bardzo dobre wiadomości. Zadziwiające jest jednak to, że od wielu miesięcy Zarząd Transportu Miejskiego nie był w stanie dogadać się z kolejami mazowieckimi, a teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zgodził się nagle o wiele więcej dopłacać kolejarzom. Od stycznia pasażerowie nie będą już nic dopłacać do biletów miesięcznych, choć rozmowy na ten temat dopiero się zaczną. To brzmi prawie jak cud: "Podejmowanie decyzji to nie są cuda, tylko podejmuje się decyzje, które są dla mieszkańców dobre. Negocjacje były twarde, ale zakończyły się sukcesem" - mówi Marcinkiewicz. Taki Kazimierz Marcinkiewicz przydałby się w każdej polskiej gminie. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"