W środę wiceminister spraw wewnętrznych i administracji zabrał głos w sprawie nowelizacji ustawy dotyczącej działania wojska, policji i straży granicznej. Jednym z głównych tematów była kwestia użycia broni przez funkcjonariuszy na szturmowanej przez tłumy migrantów granicy RP oraz dodatkowego wsparcia dla mundurowych. Granica Polska-Białoruś. Będą oddziały specjalne do obrony granicy RP - Już dwa miesiące temu kierowaliśmy dodatkowe siły policyjne, które są przygotowane do radzenia sobie z agresywnymi grupami wyposażonymi w niebezpieczne przedmioty - powiedział Czesław Mroczek i podkreślił, że obecnie na granicy służą najbardziej doświadczeni mundurowi. Celem wsparcia ochrony granic RP wiceszef MSWiA zapowiedział stworzenie specjalnych oddziałów Straży Granicznej wyspecjalizowanych w tym kierunku. - Już dawno powinno być to zrobione - zdeklarował, dodając, że niedługo resort przedstawi plan w tej sprawie. - W momencie, gdy przejmowaliśmy odpowiedzialność za bezpieczeństwo państwa, mieliśmy do czynienia z sytuacją zagrożenia bezpieczeństwa państwa, jakie stwarzała nielegalna migracja na granicy białorusko-polskiej - ocenił Mroczek. Jak przekazał, obecna ekipa szybko rozpoznała słabości zapory, dlatego zobowiązuje się podpisać umowę na wzmocnienie bariery. Kryzys migracyjny. "Liczba strzałów alarmowych będzie większa" Głos zabrał również wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nikt nie zgłosił wniosku o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu, to już jest sukces - powiedział, nawiązując do debaty nad nowelizacją. Ustawa w przekonaniu szefa MON jest bardzo potrzebna, dlatego wyraził nadzieję, że Sejm przyjmie proponowane rozwiązania. Wicepremier zapytany o to, jakie związki mają proponowane przez resort zapisy z projektem prezydenckim złożonym wcześniej przez prezydenta Andrzeja Dudę odparł: - Prezydencki projekt skupia się na planach obronnych. On jest o czymś innym. (...) Te ustawy się nie wykluczają, ale się uzupełniają - odpowiedział. Kosiniak-Kamysz podkreślił również, że proponowane obecnie rozwiązania wzmocnią bezpieczeństwo funkcjonariuszy broniących granic RP. - Liczba strzałów alarmowych będzie większa w tym roku niż we wszystkich poprzednich razem wziętych - stwierdził wicepremier i wytknął ekipie PiS, że poprzednicy "nie wprowadzili operacji wojskowej, choć się nad tym zastanawiali". Odpowiadając na kwestie związane z warunkami, w których działają mundurowi zapewnił, że są one odpowiednie. Nowelizacja ustawy wspierającej działanie służb. O co chodzi? Projektowane przepisy stanowią, że "nie popełnia przestępstwa żołnierz, funkcjonariusz policji lub Straży Granicznej", który z naruszeniem zasad użycia środków przymusu bezpośredniego i broni palnej wydaje rozkaz ich stosowania lub sam ich używa w określonych wypadkach - "jeżeli sytuacja wymaga natychmiastowego działania". Dodatkowo, żołnierze i funkcjonariusze, wobec których wszczęto sprawy o niewłaściwe użycie broni, mają w myśl proponowanych przepisów móc żądać obrońcy z urzędu. Projekt przewiduje także m.in. doprecyzowanie zasad zatrzymywania żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową oraz zasady współdziałania straży granicznej i policji w sytuacjach, gdy jedna z formacji potrzebuje wsparcia drugiej. Projekt ma też doprecyzować przepisy dotyczące użycia środków przymusu bezpośredniego, takich jak siatki obezwładniające, armatki wodne czy granaty hukowo-błyskowe przez funkcjonariuszy policji i SG służących na granicy. We wtorek informowano, że rząd zaakceptował autopoprawkę do projektu. - Nie będzie utajnienia zasad używania broni podczas operacji wojskowej. Doprecyzowaliśmy też warunki wprowadzenia operacji, dzięki czemu żołnierze będą mogli skutecznie bronić polskiej granicy - informowała wtedy minister funduszy regionalnych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!