1 stycznia weszło w życie unijne prawo, które mówi, że czas pracy lekarza wynosi 48 godzin tygodniowo i może być wydłużony do 72 godzin, jeśli lekarz wyrazi na to pisemną zgodę. Nowe przepisy mówią także o przysługującym lekarzowi 11-godzinnym odpoczynku. Za zgodę na pracę w wydłużonym czasie medycy zażądali większych zarobków. W razie braku podwyżek część lekarzy zagroziła złożeniem wypowiedzeń z pracy. - Mówiło się, że będzie paraliż, (...) a doniesienia z większości placówek, a więc dyrektorów, którzy zajmują się zabezpieczeniem pacjentów, są bardzo optymistyczne - powiedziała w środę minister w radiu RMF FM. Szefowa resortu zdrowia zdementowała doniesienia o tymczasowych grafikach dyżurów, które miały się pojawić w wielu szpitalach. - Nie można mówić o grafiku tymczasowym, czy tygodniowym, ponieważ dyrektor, który zna prawo, a większość naszych polskich dyrektorów zna prawo, wie, że grafik do dwudziestego każdego miesiąca musi być "pełny" na następny miesiąc - mówiła Kopacz. Minister podkreśliła, że wynagrodzenia w służbie zdrowia wzrosły w październiku ubiegłego roku, zaś w styczniu będzie kolejna podwyżka. - Następne pieniądze po pierwszym kwartale, w kwietniu, wtedy, kiedy będziemy mieli zakończony bilansem poprzedni rok i uruchomimy rezerwy i ewentualnie pod koniec tego roku - kolejna transza - dodała Kopacz. Według niej, podwyżki w służbie zdrowia powinny następować stopniowo. - Ja bym chciała, abyśmy sprawdzili, jak to jest w tych krajach, na które tak się nasi polscy pracownicy służby zdrowia powołują, czy dysproporcje między średnią płacą a zarobkiem tej grupy, która się tą populacją zajmuje, jest tak wysoka - powiedziała minister zdrowia. Kopacz, pytana, czy, jej zdaniem, lekarze żądają zbyt wiele, odpowiedziała: - Nie. Ja sądzę, że żądają zbyt wiele na dzień dzisiejszy. (Lekarze chcą podniesienia ich pensji do 8 tys. zł, ma co, według Kopacz, potrzeba ok. 6 mld złotych - red.). - Dzisiaj ani państwa, ani obywateli nie stać na takie wynagrodzenia. Będziemy dochodzić do tych wynagrodzeń, które są słuszne, ale na pewno nie są krzywdzące czy upokarzające dla polskich lekarzy - powiedziała minister zdrowia.