O tym, jak wydaje urzędujący prezydent, rozmawiali we wtorek posłowie Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Mieli się nad czym pochylić, bo pieniądze, jakimi dysponuje, wcale nie są małe. Warto pamiętać, że Kancelaria Prezydenta obsługuje kilka rezydencji głowy państwa, organizuje spotkania i konferencje czy prowadzi obsługę hotelową oraz restauracyjną. Tegoroczne sprawozdanie jest o tyle wyjątkowe, że pierwsza kadencja Andrzeja Dudy dobiega końca. - Mówimy o budżecie Kancelarii Prezydenta wynoszącym bez mała 200 mln zł. Podczas, gdy pięć lat temu ten budżet wynosił 168 mln zł. To jest wzrost o ponad 19 proc. To obraz gospodarowania pieniędzmi publicznymi przez prezydenta Rzeczpospolitej i jego kancelarię przez całą pięcioletnią kadencję - obruszał się Jarosław Urbaniak, wiceprzewodniczący komisji z PO. I chociaż rozmowa, jak na standardy poselskie, nie była emocjonalna, szybko doczekał się odpowiedzi: - Mówicie państwo (opozycja - red.) o 19-proc. wzroście wydatków. Przypomnę tylko, że budżet państwa w 2015 r. wynosił 289 mld zł. W 2019 r. to było 400 mld zł, więc odnotowaliśmy wzrost o 30 proc. To tak dla informacji. Proszę też pamiętać o tym, że ostatnie lata: 2018, 2019, 2020 i 2021 to czas ogromnych rocznic - przekonywał Kazimierz Smoliński z PiS, który prowadził dyskusję. Rekordowe wydatki kancelarii Na początek garść statystyk: w 2019 r. prezydent złożył 21 oficjalnych wizyt zagranicznych, u nas gościł najważniejszych polityków na świecie 16 razy. Do tego trzeba doliczyć m.in. podpisy pod 212 ustawami, trzy inicjatywy ustawodawcze, nadanie ponad 103 tys. orderów i odznaczeń, 50 nominacji generalskich, wyjazdy zagraniczne, wyjazdy krajowe oraz całą masę innych obowiązków głowy państwa. Zgodnie ze sprawozdaniem, które widziała Interia, w 2019 r. wydatki Kancelarii Prezydenta pochłonęły 196,6 mln zł. Lwią część tych kosztów stanowiły "wydatki bieżące" opiewające na ponad 155 mln zł. Pozytywną informacją jest fakt, że dochody z ubiegłego roku wzrosły o 547,5 tys. zł i wynoszą blisko milion złotych. Co ciekawe, najwięcej przyniosły wpływy z tytułu kar wynikających z umów i odszkodowań. Chodzi o 349,9 tys. zł. Sporą kwotę przyniosły też najem i dzierżawa pomieszczeń, powierzchni archiwalnej oraz technicznej dla masztów telekomunikacyjnej. W tym przypadku mowa o 324,9 tys. zł. Z dokumentów można się też dowiedzieć o wydatkach Kancelarii Prezydenta. Ile zarabiają pracownicy? Łącznie ich pensje to ponad 40,6 mln zł. W rubryce "dodatkowe wynagrodzenie roczne" znajdziemy z kolei kwotę ponad 2,5 mln zł. Wiadomo też, ile kosztowały liczne podróże Andrzeja Dudy. W 2019 r. odwiedził m.in. Stany Zjednoczone, Holandię, Bośnię i Hercegowinę, Azerbejdżan czy Albanię. Najczęściej bywał w krajach Unii Europejskiej. Służbowe podróże zagraniczne kosztowały ponad 2 mln zł, a te krajowe ponad 306 tys. zł. Ważną grupę prezydenckich wydatków stanowiły te dotyczące inwestycji. Ponad milion złotych wydano m.in. na przebudowę i rozbudowę sieci światłowodowej oraz modernizację trzech kotłowni olejowych w Rezydencji Prezydenta RP na Mierzei Helskiej, klimatyzację w budynku Gajówki w Wiśle czy dokumentację projektowo-kosztorysową "w zakresie podniesienia poziomu bezpieczeństwa" w Rezydencji Prezydenta RP Promnik. Nie jest tajemnicą, że zarówno Promnik, jak i posiadłość na Helu to ulubione miejsca Andrzeja Dudy oraz jego małżonki. Szymańska broni prezydenta Podczas obrad komisji nie było krzyków czy awantur, jednak posłowie opozycji starali się punktować prezydencką administrację. Jarosław Urbaniak mówił o objeżdżaniu wszystkich powiatów i atakował za "prekampanię wyborczą" prezydenta. - Zawsze mamy jakąś kampanię, ale koniec kadencji mamy raz na jakiś czas - argumentował. - Budżet Kancelarii nigdy nie był korygowany w dół. I to jest nasz główny zarzut - dodał. Iwona Śledzińska-Katarasińska, także z Platformy Obywatelskiej, zwróciła uwagę m.in. na jedną z prerogatyw prezydenckich. - Wydanie każdej złotówki ma sens wtedy, kiedy naprawdę przynosi dobre efekty. A jeżeli się wydaje, bo się wydaje to jest mniej więcej tak jak z tymi 103 tys. orderów i odznaczeń. Bezsprzecznie jest to prerogatywą pana prezydenta, ale wydaje się, że rok 2019 był okresem wysypu różnego rodzaju przyznawanych odznaczeń - przyznała posłanka. Prezydenta, co zrozumiałe, bronili zarówno szefowa jego kancelarii, jak i przewodniczący komisji z PiS. - Mamy specyficzny okres, w którym pan prezydent sprawuje swój urząd. I wydatki większe, i te odznaczenia mają uzasadnienie - oświadczył Kazimierz Smoliński. Z kolei Halina Szymańska, szef Kancelarii Prezydenta RP podkreślała, że "celowość i gospodarność wydatków rok do roku potwierdzał NIK". Zarzuty posłów opozycji określiła mianem "politycznych". - Prezydent realizował prezydenturę w taki sposób, jak uznawał za stosowne. Jego spotkania z mieszkańcami wszystkich powiatów, co zresztą deklarował wcześniej w kampanii wyborczej, miały dla niego bardzo istotne znaczenie - podkreślała Szymańska. - W porównaniu do prezydenta Komorowskiego wzrost nakładów na inwestycje to wzrost rzędu 7 mln zł na przestrzeni kadencji. Odbywały się w tym czasie bardzo duże imprezy, bardzo dużo rocznic. To było dla nas wszystkich istotne, żeby uczcić to w godny sposób - dodała. W dyskusji odniosła się także do liczby odznaczeń i orderów (łącznie ponad 103 tys.), które w 2019 r. kosztowały niecałe 5 mln zł. Podkreślała, że w większości były wydawane na wniosek. 81 430 to medale za długoletnie pożycie małżeńskie oraz 14 207 medali za długoletnią służbę. Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła wykonanie budżetu państwa w 2019 r. w części Kancelaria Prezydenta RP. Jakub Szczepański