Myśliwski przywilej krytykują policjanci wydający zezwolenia na broń. Jerzy Cieśla z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie uważa, że to realne zagrożenie. - Człowiek się zmienia. Myśliwych więc trzeba badać - podkreśla. Myśliwi jednak tak często badać się nie chcą. Ich zdaniem wystarczy jedna wizyta u psychologa - przy wydawaniu pozwolenia na broń. - To nie to samo, co ludzie, którzy broń mają głównie w celach użycia ich także przeciwko ludziom - tłumaczy Dariusz Zalewski, łowczy wojewódzki z Olsztyna. Cele jednak nie pokrywają się ze statystykami. W 2000 r. w Siemiatyczach myśliwy zastrzelił swojego przyrodniego brata. W 2001 r. ze strzelby myśliwego pod Zambrowem ginie jego sąsiad. Powodem zabójstwa była kłótnia. Rok temu myśliwy w Grabówce koło Białegostoku na oczach dzieci zabija swoją żonę.