- Nawiązujemy do słynnych taśm Józefa Oleksego, który opowiedział o swoich towarzyszach z SLD - powiedział Piotr Lisiewicz, organizator happeningu. Część uczestników happeningu miała założone na głowy rekwizyty w kształcie brzytew, a działaczom SLD rozdawano zegarki "A'la Kwaśniewski". Na prośbę organizatorów wiecu policja wyprowadziła z placu Mickiewicza członków "Naszości" i spisała ich personalia. Po kilkunastu minutach zostali oni zawiezieni do jednego z komisariatów. Rzecznik poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz powiedział, że uczestnicy happeningu zostali zatrzymani ze względu na zakłócenie legalnej manifestacji. - Po tym jak po spisaniu doszło do przepychanek i naruszenia cielesności jednego z funkcjonariuszy zapadła decyzja o wywiezieniu kilkunastu osób na komisariat - dodał. W oficjalnych lewicowych uroczystościach wzięło udział ponad sto osób. Złożono kwiaty pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca'56.