Polski minister spraw zagranicznych spotkał się w Paryżu z szefami francuskiej i niemieckiej dyplomacji w ramach Trójkąta Weimarskiego. Po spotkaniu polscy dziennikarze pytali go m.in. o budzącą kontrowersje reorganizację działania polskich instytutów kulturalnych za granicą, np. w Paryżu, Londynie, Sztokholmie. Zdaniem Sikorskiego reorganizacja tych instytutów, mająca przekształcić je w swego rodzaju biura menedżerskie, jest warunkiem skuteczniejszej promocji Polski za granicą. "To część wielkiej reformy, która zakłada zmianę mapy naszej obecności za granicą. Zamykamy w sumie 16 ambasad, a także konsulatów w odległych krajach, np. w Rio de Janeiro czy Casablance. Jednocześnie otwieramy inne konsulaty - na Islandii czy w Manchesterze" - dodał minister. Jeśli chodzi o instytuty kultury, to dotychczas - zdaniem ministra - funkcjonowały one w anachronicznej formule "domu kultury za granicą". - Te instytuty adresowały swoją działalność już do przekonanych - do samej Polonii albo do sympatyków Polski - powiedział Sikorski. W jego opinii dużo efektywniejszą formą działania instytutów jest forma impresariatu - biura, które będzie łączyło działanie instytucji polskich z instytucjami kulturalnymi danego kraju. Ta nowa formuła - zdaniem ministra - sprawdziła się już m.in. w Londynie. Wiosną tego roku gruntowne zmiany w Instytucie Polskim w Paryżu, m.in. zawieszenie imprez organizowanych w budynku i likwidacja biblioteki, wywołały protesty i petycje ze strony środowisk polonijnych, które obawiają się faktycznego zawieszenia działalności przez tę placówkę. Jak donosiły w kwietniu polskie media, minister Sikorski planuje likwidację kilkunastu polskich ambasad i konsulatów, m.in. w Kongu, Panamie czy Zimbabwe.